Michał Korościel: Unia Leszno jest rewelacją początku sezonu, spodziewaliście się, że będzie aż tak dobrze?
Tobiasz Musielak: Chyba nie, że będzie aż tak dobrze, to chyba nikt się nie spodziewał, szczególnie cieszą wygrane wyjazdowe, na trudnych terenach w Gorzowie i Częstochowie.
Macie przy tym dużo szczęścia, walczyliście z Częstochową osłabioną brakiem Sajfutdinowa i Jensena, oraz z Bydgoszczą bez Hancocka.
- Rzeczywiście mamy trochę szczęścia, ale musi być równowaga w przyrodzie. W poprzednich latach to nas kontuzje dotykały najczęściej, a teraz to rywale mają problemy. W tym roku, jak na razie, my musimy tylko szczęściu pomagać, bo samo szczęście nie wystarczy.
Co jest największą siłą Unii Leszno w tym sezonie?
- Wyrównany skład. Mimo, że nasi zagraniczni zawodnicy na początku zawodzili, to teraz jest już zdecydowanie lepiej. Jak ktoś ma słabszy dzień i trochę zawiedzie, to od razu jest ktoś, kto akurat ma dzień lepszy. Uzupełniamy się i to wystarcza, żeby zdobywać więcej niż 45 punktów.
A jak jest z tymi obcokrajowcami w Unii Leszno, bo ja mam wrażenie, że oni stoją tak trochę z boku. Polacy w Unii, wydaje się, stanowią zgraną ekipę, a żużlowcy zagraniczni jakby się z Wami nie integrują
- Na początku rzeczywiście tak było, bo nie było zbyt wielu okazji, żeby się z nimi poznać, ale z dnia na dzień atmosfera jest coraz lepsza i nasi obcokrajowcy wkomponowują się w drużynę. Duże zasługi na tym polu ma Przemek Pawlicki, który świetnie potrafi zadbać o odpowiedni klimat w drużynie i Lindgren z Bjerre są z nami coraz bliżej.
A jak z waszym angielskim, dogadujecie się z obcokrajowcami?
- Tak, z tym nie ma problemów.
Nie obawiasz się, że niedługo może wyjść u was brak zdecydowanego lidera, kogoś kto jest gwarantem kilkunastu punktów w każdym meczu, kogoś takiego jak Jarek Hampel?
- Przemek Pawlicki miał być takim zdecydowanym liderem, ale problemy sprzętowe trochę pokrzyżowały mu plany. Przemek powoli z tych kłopotów wychodzi. Tak w ogóle to nie koncentrujemy się na tym, żeby znaleźć lidera, każdy z nas chce jechać jak najlepiej, a naszą mocą jest równy skład.
Unia Leszno ma chyba najlepszy duet juniorów w Ekstralidze, jest jakaś młodzieżowa para, która może Wam zagrozić?
- W Gorzowie dostaliśmy 1-5, ale wszystkie pozostałe wyścigi młodzieżowe wygraliśmy 5-1, więc jest dobrze, postaramy się już tak wygrywać te biegi do końca sezonu.
A ty ze swojej formy jesteś zadowolony, to już jest szczyt formy, czy jest jeszcze coś do poprawienia?
- Jeszcze to nie jest to co chciałbym osiągnąć, ale to pewnie dlatego, że głową jestem ostatnio cały czas na testach maturalnych, później będą studia, ale staram się to jakoś łączyć.
A jak poszła matura?
- Myślałem, że z języka polskiego będzie trudniejsza, natomiast matematyka była bardzo trudna i miałem trochę problemów, ale myślę, że będzie pozytywnie.
A z języka polskiego wybrałeś Elizę Orzeszkową, czy Stefana Żeromskiego?
- Żeromskiego.
Nie było problemów?
- Z języka polskiego nigdy nie miałem wielkich problemów, nie mówię, że to był mój ulubiony przedmiot, ale nigdy nie przysparzał mi kłopotów.
A studia dzienne, czy zaoczne?
- Nie wiem jeszcze dokładnie, myślałem o dziennych, ale nie wiem, czy dam radę. Na pewno chcę studiować, ale w jakiej formie to jeszcze nie wiem.
Będziesz jednym z nielicznych żużlowców z wyższym wykształceniem.
- Nie chcę się rzucać na głęboką wodę i się wywyższać, ale wiem, że żużel to nie wszystko. Chciałbym coś więcej osiągnąć, więc wyższe wykształcenie może mi się przydać, chcę się rozwijać, a nie tylko jeździć na żużlu
A jaki kierunek studiów cię interesuje?
- Wychowanie fizyczne, niczego innego nie rozważam.
Michał Korościel - Dziennikarz RADIA ZET i SportoweFakty.pl
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!