Zawodnicy Wandy w pierwszych trzech biegach zdobyli 14 punktów. "Schody" zaczęły się później. - Na początku byliśmy dobrze spasowani, a później zabrakło wody na torze. Sędzia zabronił lać wody, bo obawiał się deszczu, co moim zdaniem było korzystne dla gości - ocenia menedżer Speedway Wandy Instal Kraków.
W meczu z ROW-em upadki zaliczyli Simon Stead, Kenneth Hansen i Oliver Allen. Pierwszego z wymienionych z tego powodu zabrakło w kilku wyścigach. - Zastępowaliśmy Simona młodym, ale już doświadczonym juniorem. Mecz był dużego kalibru, może też dlatego Ernest Koza tracił punkty. Gdyby Simon jechał, może byłoby spokojniej - mówi Michał Finfa. To kolejne straty w zawodnikach w tym sezonie. - Oliver jest jak najbardziej do jazdy, Kenneth kuleje. Zdrowie nie pozwalało startować Tobiasowi Kronerowi, ale myslę, że w tym tygodniu wróci do ścigania i będzie do naszej dyspozycji. Simon odnowił uraz barku. W ogóle cały czas rozmawiamy o kontuzjach. A to dopiero trzeci mecz sezonu, nie licząc Równego. Dobrze, że mamy tylu zawodników wysokiej klasy, że mogliśmy ten mecz rozstrzygnąć na naszą korzyść.
Za dwa tygodnie Wanda jedzie do Rybnika. Cel minimum to zdobycie w tym spotkaniu jednego dużego punktu. - Mamy dwa tygodnie do meczu z Rybnikiem. W tym sezonie niesamowicie ważne będą punkty bonusowe. Victoria Piła zdobyła 41 punktów, więc dlaczego nie mielibyśmy zdobyć tyle samo z nawiązką? - twierdzi Michał Finfa.