- Pierwotnie miałem jechać do Grudziądza, ale dostałem telefon od trenera, że Robert Kościecha chce się zamienić i takie rozwiązanie mi pasuje, bo w Grudziądzu nigdy nie jeździłem. W Opolu w tamtym roku bardzo dobrze mi się jechało. Pasował mi motocykl i w półfinale Srebrnego Kasku zrobiłem 13 punktów. Jadę tam z wielkimi nadziejami. Nie będę robił nic na siłę, ale chciałbym w tych Indywidualnych Mistrzostwach Polski zaliczyć dobry wynik - powiedział w rozmowie z Radiem RDN Małopolska wychowanek tarnowskich Jaskółek.
Jakub Jamróg przyznaje, że awans do finału IMP, który w tym roku zorganizowany zostanie w Tarnowie byłby szczytem jego marzeń. - Półfinał tej imprezy jest w Krośnie i to dodatkowy plus. My jako zawodnicy z okolic Krosna mamy dodatkową przewagę, bo ten tor jest dość charakterystyczny. Byłoby super awansować do finału w Tarnowie, ale nic na siłę. Zrobię co w mojej mocy, by się tam dostać. Byłby to dla mnie najlepszy moment w karierze i największy dotychczasowy sukces - zakończył.