Rune Holta dla SportoweFakty.pl: To było trochę frustrujące

Problemy sprzętowe są w tym sezonie prawdziwą plagą Rune Holty. W meczu z Lechmą Startem po początkowych problemach Norweg obudził się jednak z letargu i przyczynił się do wygranej swojego zespołu.

Wygrana Dospelu Włókniarza Częstochowa nad Lechmą Startem Gniezno rodziła się w bólach. Dopiero w biegach nominowanych częstochowianie przypieczętowali zdobycie dwóch meczowych punktów. Już w pierwszym wyścigu problemy sprzętowe dotknęły Rune Holtę. Norwegowi posłuszeństwa odmówił sprzęt i zrezygnowany zjechał na murawę. Później Rysiek rozkręcał się jednak z biegu na bieg i mecz zakończył z dorobkiem ośmiu punktów z bonusem. - Spotkanie jest zawsze niezwykle trudne, gdy w pierwszym biegu masz problemy sprzętowe i nie możesz w nim wystartować. To sprawia, że jesteś krok z tyłu za zawodnikami, którzy mają jedną okazję więcej do zapoznania się z torem. Włożyłem wiele pracy i wysiłku, by odpowiednio startować i wyprzedzać rywali na trasie. Było w porządku. Mój motocykl był szybki, ale nie mogłem odpowiednio zabrać się ze startu. To było trochę frustrujące. W końcówce wszystko jednak zagrało, każdy z nas dzielnie walczył i w ostatnich biegach udowodniliśmy, że jesteśmy mocni - opisuje przebieg niedzielnego pojedynku Rune Holta.

Gnieźnianie napędzili jednak sporo strachu Lwom. To tylko zdaniem Norwega potwierdza słuszność tezy, że w tym sezonie w Ekstralidze nie można lekceważyć żadnego rywala. - To wciąż dobry zespół. Może jechać i wygrać wszędzie tak naprawdę. W Ekstralidze nie ma słabeuszy. Każdy może przegrać i wygrać z każdym - zauważa zawodnik Dospelu Włókniarza.

Częstochowianie w niedzielę przełamali passę dwóch spotkań bez zwycięstwa. Po porażkach z Fogo Unią Leszno i Unibaxem Toruń, Lwy wreszcie zainkasowały dwa punkty. - Myślę, że prezentujemy się dobrze i czujemy się pewnie na swoim torze. Zazwyczaj dobrze tutaj punktuje. Oprócz dobrej formy potrzeba jednak również odpowiedniej klasy sprzętu. Liglad (Michael Jepsen-Jensen) było widać, że miał problemy ze sprzętem. Jak je przezwyciężył, to od razu był bardzo szybki. Naprawdę w Ekstralidze jest ciężko. Czasem, jak nie masz dobrego dnia, to nie masz co liczyć na jakiekolwiek punkty - tłumaczy Norweg.

Dla Holty tegoroczny sezon, to kolejny mariaż z częstochowskim klubem. Doświadczony Norweg z polskim paszportem realia klubu spod Jasnej Góry zna od podszewki i cieszy się, że znów może startować w barwach Lwów. - Jestem bardzo szczęśliwy. Wszystko układa się tak, jak się tego spodziewałem. Wiem, jak ten klub funkcjonuje. Doskonale wiem, jaka panuje tu również atmosfera wokół klubu i wszystko wygląda wyśmienicie. Mam nadzieje, że będziemy to kontynuować, a zespół nadal będzie pracował razem tak, jak do tej pory i w końcowym rezultacie będzie bardzo dobrze - kończy Rune Holta.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Rune Holta w pojedynku z ekipą z Gniezna zaprezentował się z dobrej strony
Rune Holta w pojedynku z ekipą z Gniezna zaprezentował się z dobrej strony
Źródło artykułu: