W awizowanym składzie na niedzielny mecz w Rawiczu zabrakło miejsca dla Mariusza Staszewskiego. Kapitan ostrowskiej drużyny od początku sezonu boryka się z problemami sprzętowymi. - Błędem Mariusza było to, że zakupił przed sezonem pewien model silnika, które jak się okazuje kompletnie nie nadają się na polskie tory. Te silniki sprawdzają się w Anglii, ale w Polsce nie mają mocy. Dużo rozmawiałem z Mariuszem na temat jego kłopotów. Nasz kapitan będzie teraz trenował na silnikach z zeszłego sezonu, a z tymi nowymi musi coś zmienić, bo na polskich torach one się nie sprawdzają - wyjaśnia Michał Widera.
W miejsce Staszewskiego trener Litex MDM Polcopper Ostrovia desygnował do składu Madsa Korneliussena, który miał już jechać w pierwszym meczu z Kolejarzem Rawag Rawicz w Ostrowie, ale wówczas nabawił się kontuzji. - Dostałem smsa od Madsa Korneliussena, który zapewnia, że z jego zdrowiem i formą fizyczną jest wszystko w porządku. Czy faktycznie jest taki "fit" okaże się m.in. podczas mistrzostw Danii, które będę śledził z uwagą nie tylko z uwagi na start Korneliussena, ale także pod kątem formy Nicklasa Porsinga – przyznaje Michał Widera.
Ostrowianie do niedzielnego meczu w Rawiczu przygotowywać się będą od czwartku, kiedy to odbędą trening na torze Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu. - W czwartek trenujemy na obcym torze, w piątek w Ostrowie, a w sobotę jadę z rosyjską młodzieżą nad DMŚJ do Gdańska, gdzie startuje m.in. "Wowa" Borodulin - dodaje Widera.
Kolejarz Rawag Rawicz w tym sezonie jeszcze nie wygrał. Ostrowianie absolutnie nie dopuszczają myśli, że beniaminek może przerwać serię porażek w derbach Wielkopolski. - Oczywiście traktujemy Kolejarza z należytym szacunkiem. Jedziemy do Rawicza w najsilniejszym składzie. Nie ma mowy o lekceważeniu rywala, ale też nie kryję, że nie dopuszczam innej opcji niż zwycięstwo. Liga w tym sezonie jest bardzo ciekawa. Wszystko wskazuje na to, że sześć drużyn powalczy o cztery miejsca w play-off. My chcemy się tam znaleźć. Na razie odstaje tylko Kolejarz , choć absolutnie nie zamierzam dzielić już skóry na przysłowiowym niedźwiedziu rawickim - zaznacza Widera.
Do zdrowia po groźnym upadku w Grudziądzu dochodzi także Adam Skórnicki. - "Skóra" w poniedziałek i wtorek dużo odpoczywał. Rozmawiałem z nim i jest na szczęście wszystko w porządku z kolanem. Powoli zaczyna także chodzić na tej stłuczonej stopie. Być może pojedzie w którymś z treningów, ale najważniejsze, by był gotowy na niedzielę. Niech lepiej odpoczywa, bo przecież przez tydzień nie zapomni jak się jeździ na żużlu, a każdy dzień regeneracji po takim wypadku pozwoli szybciej dojść do siebie - kończy nasz rozmówca.