47-43 - takim wynikiem skończył się pierwszy mecz Wandy i ROW-u w tym sezonie. Naturalnym celem każdej drużyny w meczu wyjazdowym jest, przynajmniej, zdobycie punktu bonusowego, ale w tym przypadku niewiele więcej trzeba do zgarnięcia całej puli. Czemu by więc nie postawić sobie wyższego celu? - Zadowalający wynik dla nas to wywiezienie punktów z Rybnika. Mamy świadomość, że zespół rybnicki do słabych nie należy i będzie o te punkty bardzo trudno - mówi menedżer drużyny Michał Finfa.
To, że Wandzie o punkty będzie trudno to chyba jedyny pewnik niedzielnego spotkania. Krakowski zespół na wyjeździe w Opolu zdobył tylko 37 punktów, przegrał też w Krośnie. Pokonać ŻKS ROW na jego torze będzie tym trudniej, że w ostatnim meczu uszczerbek na zdrowiu ponieśli Kenneth Hansen i Simon Stead. Być może drugą szansę w sezonie dostanie wychowanek RKM-u Rybnik Rafał Fleger, wcześniej odsunięty ze składu ze względu na kłopoty sprzętowe. - Jak zawodowego żużlowca zawodzi sprzęt to chyba wiadomo co z nim robi. Jestem po rozmowach z Rafałem - mówi menedżer Wandy i dodaje: - Liczę na cały zespół. Każdy z zawodników ma świadomość tego, że podpisywał kontrakt w klubie z aspiracjami i mamy walczyć a nie tylko jeździć w kółko.
Niewykluczone, że w składzie Wandy pojawi się nowy zawodnik zakontraktowany z okazji otwartego okna transferowego. - Nie wykluczamy takich ruchów. Na sobotę mamy zaplanowany trening, który powinien ostatecznie zdecydować o obsadzie na to spotkanie - mówi Michał Finfa. Zawodnicy mają wyjechać na tor o godzinie 13.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Opole przegrało w Rybniku, ale prowadziło przez połowę meczu...Co jednak począć jak liderzy nie jechali lub przestali jechać...Kto by się spodziewał p Czytaj całość