składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz do tej pory wygrywa tylko mecze u siebie. Co zatem zrobić, by zacząć przywozić punkty także z obcych torów? - Zmienić kapitana! To podstawa. Od początku sezonu mówiłem, że nie chcę nim być. Powiem brzydko. Pan Jurek przyszedł, zrobił bałagan i poszedł. Bardzo go szanuję, ale wiemy, co się wydarzyło i co zostawił po sobie. To nie fair wobec nas, zawodników. Było sporo obietnic z jego strony, a on po prostu spakował manatki i pojechał. Tak się nie robi - powiedział Krzysztof Buczkowski.
Kapitan bydgoszczan o zwolnieniu menedżera dowiedział się dość szybko. - Chyba jako pierwszy dowiedziałem się, że pana Jurka nie będzie. Prezes mi powiedział. Wiadomo, są różne wersje - kto, gdzie, dlaczego. Ja nie chcę w to wnikać. Po prostu dla mnie to nieuczciwe ze strony pana Jurka. Powinien się rozstać z nami jak prawdziwy mężczyzna, podziękować za współpracę i tyle. A on wyciągnął jakieś brudy, tak się nie robi według mnie. Pewnie będą różne komentarze po tej mojej wypowiedzi, ale to jest moje zdanie. Jestem w środku i wiem, co się dzieje i działo, gdy pan Kanclerz odchodził. Jedna, wielka "kołomyja". Myślałem, że klub wróci do dawnego blasku, ale znowu się posypało. Znów trzeba wszystko odbudowywać - rozłożył bezradnie ręce "Buczek".
Przed bydgoskim zespołem trudne derbowe starcie z Unibaksem Toruń. - Może wygrana z nimi pozwoli nam uwierzyć, że naprawdę jesteśmy silną drużyną i potrafimy pokonać każdego. Oby było lepiej. Atmosfera w drużynie jest dobra i jeden drugiego rozumie. Jednak jeden człowiek potrafił zrobić taki bałagan, że po prostu było ciężko się nam skupić na czymkolwiek innym. Jakoś trener to poukładał. Ja nie mówię oczywiście, że pan prezes jest super wspaniały, a pan Jurek nie był. Trener na szczęście się nie poddał i idzie dalej. Wiadomo, iż jest mu ciężko, bo pan Kanclerz miał bardzo dużą wiedzę o żużlu. Ale żeby pakować się i iść bez słowa? Tak robią dzieci - podsumował Buczkowski.