Słowak powraca pomału do dyspozycji jaką prezentował w światowym czempionacie przed rokiem. W ostatniej rundzie cyklu, w Cardiff, Słowakowi na przeszkodzie w udziale w finale stanęła dziura w nawierzchni. Ostatecznie Martin Vaculik uplasował się na 6. miejscu.
- Jestem zadowolony, bo wreszcie udało mi się zaliczyć udany występ w Grand Prix. Byłem blisko jazdy w wielkim finale, ale w półfinale wjechałem w wielką dziurę i straciłem premiowaną awansem pozycję - powiedział na łamach speedwaygp.com żużlowiec pochodzący z Żarnowicy. - Wielkie gratulacje dla Emila (Sajfutdinowa). On jeździ w tym sezonie kapitalnie i jest szybki w każdej rundzie Grand Prix. Cieszę się z miejsca jakie zająłem oraz z tego, że to właśnie on wygrał w finale. Wszystko się układa i już teraz skupiam się na kolejnych zawodach - dodaje.
Kolejna runda w ramach światowego czempionatu odbędzie się w Gorzowie. Miłe wspomnienia z tamtym miejscem ma Martin Vaculik, bowiem przed rokiem to on triumfował na stadionie im. Edwarda Jancarza.
- Liczę, że moja głowa nie zawiedzie w Gorzowie. To dla mnie wyjątkowe miejsce. Wygrałem tam przecież pierwszą w swoim życiu rundę Grand Prix i w dodatku lubię tamten tor. Na pewno dam z siebie wszystko. Czuję, że moje motocykle są obecnie dużo szybsze niż wcześniej. Mój cel na ten sezon to miejsce w czołowej ósemce. To moje marzenie i chciałbym je zrealizować - dodał na koniec zawodnik reprezentujący w Polsce barwy Unii Tarnów.