Jan Grabowski (trener ŻKS ROW Rybnik): Zawodnicy konsultowali się między sobą i sobie wzajemnie podpowiadali. To oni oraz ich mechanicy są zwycięzcami, bo to oni jadą i walczą na torze, a także w parkingu. Zawodnicy sprawili mi dzisiaj najlepszy prezent, bo właśnie obchodzę 40-lecie związku małżeńskiego. Żona czeka na mnie w domu i mam nadzieję, że jak najszybciej do niej przyjadę. Chciałbym ją też pozdrowić z Piły.
Janusz Michaelis (trener Victorii Piła): Musimy się po tym spotkaniu zastanowić co robimy dalej. Być może trzeba już budować zespół na przyszły rok, podpisywać kontrakty z wybranymi zawodnikami i ostro walczyć o pierwszą ligę. To jest jednak temat do spotkania z zarządem, ale nie chcemy na te pozostałe spotkania składać broni. Szanse są nikłe, ale jak mówiłem trzeba podjąć męską decyzję i myśleć co dalej.
Roman Chromik (ŻKS ROW Rybnik): Zdecydowane korekty w motocyklu dały błyskawiczne efekty. Później drobne zmiany z biegu na bieg i było lepiej, a więc udało się szybko dopasować. Z każdym wyścigiem musiały być w tym meczu minimalnie inne ustawienia. Każdy wyjazd na tor był inny i aby wygrywać konieczne były odpowiednie regulacje po wszystkich gonitwach. Chcemy zwyciężać wszystkie spotkania i nie ważne czy u siebie, czy na wyjeździe. Jak do tej pory wyjazdy przegrywaliśmy kilkoma oczkami i w końcu jest przełamanie.
Witalij Biełousow (Victoria Piła): Nie mogłem zupełnie wyjechać ze startu. Na trasie byłem szybki i walczyłem, ale brakowało tego podstawowego elementu. Zmieniałem przełożenia, ale to nic nie dawało. Szkoda tej porażki, ale może to nie był nasz dzień. To jest sport i dzisiejsza porażka nie oznacza, że przegramy kolejne spotkanie.
Wygłodniały sęp wyczuł że sezon się kończy , trochę kasy zostało, więc krąży.
Ma tu kilku naiwnych zwolenników, swojego pokroju, więc nie dadzą Victorii spokoju.
A może się uda n Czytaj całość