Miedziński uległ groźnemu wypadkowi podczas towarzyskiego meczu Czechy-Polska w Pradze. Uderzył głową o tor i stracił na kilkanaście minut świadomość. Został odwieziony do szpitala, w którym pozostanie przynajmniej do piątku. - Upadek wyglądał bardzo groźnie - komentuje menedżer Unibaksu Toruń Sławomir Kryjom. - Na szczęście nie doszło do złamań, aczkolwiek Adrian potrzebuje trochę odpoczynku. Doznał silnego wstrząśnienia mózgu i to jest na tę chwilę największy problem. Nie wiadomo, kiedy dokładnie opuści szpital, ale na pewno nie w czwartek.
Torunianie w niedzielę udają się na ligowe starcie do Rzeszowa. Jeśli "Miedziak" nie zdecyduje się na start, kierownictwo Unibaksu ma przygotowane alternatywy. - O tym, czy Adrian zdoła wystąpić w Rzeszowie dowiemy się najwcześniej w piątek rano - wyjaśnia Kryjom. - Jego zdrowie jest najważniejsze i decyzja będzie należała wyłącznie do niego. Analizujemy różne warianty, między innymi z Edwardem Kennettem lub braćmi Pulczyńskimi w składzie. Czekamy jednak na dalsze informacje z Czech.
Sławomir Kryjom przyznaje, że przeżył w środę chwile niepokoju. - Rozważaliśmy wyjazd do Pragi, lecz na miejscu był sztab szkoleniowy oraz team Adriana - tłumaczy. - Pierwsze informacje dosłownie mnie zmroziły. Sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze i obyśmy więcej czegoś podobnego nie musieli przeżywać.
Uraz Miedzińskiego jest dla "Aniołów" sporym problemem, ponieważ kontuzję od dłuższego czasu leczy Darcy Ward. Torunianie wyjeżdżają jednak do Rzeszowa w bojowych nastrojach. - Mimo kłopotów kadrowych, pojedziemy powalczyć o jak najlepszy rezultat i każdy punkt. Po piętnastym biegu zobaczymy, co udało nam się zwojować - mówi Kryjom. - Rzeszowianie to dużo lepsza drużyna, niż wskazuje na to tabela, z aspiracjami na czołową "czwórkę". Czeka nas bardzo trudne zadanie, tym bardziej że według moich informacji wystartuje Nicki Pedersen. Gospodarze będą dysponować zatem najmocniejszym składem i z pewnością wysoko zawieszą nam poprzeczkę.
W Lesznie słabiej spisali się liderzy toruńskiej drużyny, ale menedżer Unibaksu nie obawia się o ich dyspozycję. - Pamiętajmy, że nasi zawodnicy to nie maszyny, nie zawsze zdobywają komplety punktów i zdarza im się gorszy dzień. Nie rozdzierałbym z tego powodu szat. Zespół wygrywa i nie ma w tej chwili powodów do niepokoju. Tomek Gollob jest wielkim profesjonalistą. Przez cały weekend zmagał się z alergią, co nie pozostało bez wpływu na jego postawę. Stawia sobie ambitne cele i jestem przekonany, że w kolejnych spotkaniach będzie skuteczny.
Dobra informacja dla kibiców z Torunia to powrót do zdrowia Darcy’ego Warda. - Jestem po rozmowie z Darcym. Na mecz z Polonią powinien być przygotowany do jazdy, aczkolwiek nie znamy dokładnej daty wznowienia treningów - podkreśla Sławomir Kryjom. - Po spotkaniu w Rzeszowie nastąpi przerwa w rozgrywkach, która pozwoli naszemu zawodnikowi rozjeździć się. Pamiętajmy, że przez siedem tygodni nie siedział na motocyklu żużlowym. To długa przerwa i będzie musiał nadrabiać stracony czas.
- Ostatnio nie mamy szczęścia - kontynuuje Kryjom. - Dwóch naszych jeźdźców doznało kontuzji, ale w takim sporcie, jakim jest żużel trzeba się z nimi liczyć. Dobrze, że wypracowaliśmy sobie bezpieczną pozycję w tabeli i możemy na wydarzenia patrzeć chłodnym okiem. Nie ma jednak mowy o rozprężeniu. Absencja w zespole Warda i Miedzińskiego nie oznacza, że będziemy odpuszczać. W każdym meczu chcemy walczyć o każdy centymetr toru i dążyć do wygranej.
W dotychczasowych dziesięciu pojedynkach ligowych Unibax tylko dwukrotnie tracił punkty. Przegrał w Gnieźnie oraz po emocjonującym spotkaniu zremisował w Lesznie. - Był to taki mecz, że mogliśmy go zarówno minimalnie wygrać, jak i przegrać dwudziestoma punktami - mówi o starciu z Unią Kryjom. - Do 10. biegu nie wiedzieliśmy nic. Z remisu jestem bardzo zadowolony. Przy tak wyrównanej stawce każdy punkt wywieziony z obcego terenu jest bardzo cenny. Drużyna pokazała charakter i oby pokazywała go do końca sezonu.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
- trzyma kciuki za Rzeszowem!!!
To oni pogwałcili zasady sportu i haniebnie ryli pod królową Unia Leszno - długo , jeszcze długo niedoścignioną przez cieniutki RWstyd dla całej drużyny Stali Rzeszów!!!
Poruta dla pani Marty!!! Czytaj całość