Matej Zagar wywalczył przeciw Dospel Włókniarzowi 13 punktów. Sześciu jego partnerów dorzuciło jednak w sumie zaledwie 22 "oczka". Lwy wygrały więc w Grodzie Lecha 55:35. Najlepszy zawodnik czerwono-czarnych po meczu był wyraźnie podłamany kolejną przegraną i bardzo trudną sytuacją w tabeli. - Przede wszystkim gratuluję drużynie z Częstochowy. Ja myślę, że nie ma tutaj żadnej filozofii. Rywale byli od nas lepsi i dlatego wygrali na naszym torze - podsumował krótko.
To już kolejny raz, gdy Zagar nie otrzymuje odpowiedniego wsparcia ze strony pozostałych zawodników beniaminka. Nie ma on jednak do nich pretensji. - Mi jest po prostu przykro, że drużyna przegrywa. Ja też byłem bardzo daleko od idealnej postawy. No cóż, taki jest żużel. Tak wielkiej różnicy punktów jeden zawodnik nie jest w stanie odrobić, potrzebna jest drużyna. My się staramy. Mamy bardzo dobrego trenera. Po każdych czterech lub trzech biegach zbiera nas razem, rozmawiamy o ustawieniach itp. Ja mogę powiedzieć, że robimy wszystko, żeby było dobrze - zapewnił.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
W minioną sobotę Słoweniec wystartował w gorzowskim GP Polski. W sezonie 2012 Zagar był zawodnikiem Stali i na domowym torze mało kto był w stanie go pokonać. Nic więc dziwnego, że był uważany za jednego z faworytów rywalizacji na "Jancarzu". - Mnie też się przed zawodami tak wydawało (śmiech) - powiedział. Rzeczywistość zweryfikowała jednak oczekiwania. 7 punktów pozwoliło na zajęcie dopiero 11. lokaty. - Po pierwszym biegu czułem się, jakbym nigdy wcześniej nie jechał na tym torze. Silnik, na którym zawsze tam jeździłem, oddałem na serwis. W premierowej gonitwie spisywał się fatalnie, więc musiałem zmienić motocykl na rezerwowy. No cóż. Nie trafiliśmy dobrze, bo nawierzchnia była przygotowana trochę inaczej, niż na ligę. To jednak nie znaczy, że nie potrafię dobrze jechać - zakończył.
Obecnie Zagar zajmuje dziesiątą lokatę w klasyfikacji przejściowej cyklu. Ma na koncie 48 punktów, tyle samo co notowany miejsce wyżej Krzysztof Kasprzak. Do zajmującego ostatnią bezpieczną pozycję Tomasza Golloba Słoweniec traci 4 "oczka". W rankingu najskuteczniejszych jeźdźców Enea Ekstraligi wyprzedza go pięciu zawodników. Średnio na bieg zdobywa 2,250 punktu.