Jakub Jamróg przed meczem z Lubelskim Węglem KMŻ: Najlepszą obroną jest atak

W najbliższą niedzielę Lubelski Węgiel KMŻ podejmie Orła Łódź. Żużlowiec gości, Jakub Jamróg, ma nadzieję na poprawę swojej historii występów na torze przy al. Zygmuntowskich oraz na wygraną łodzian.

Kilka dni wcześniej podopieczny trenera Janusza Ślączki wystartował w półfinale eliminacji do GP w Lonigo. Jakub Jamróg zdobył w zawodach zaledwie 4 punkty, co pozwoliło mu zająć dopiero 13. lokatę. - W Lonigo było ciężko. Pojechałem tam tak naprawdę nabrać doświadczenia i to mi się udało. Wiedziałem, że nie będzie łatwo awansować. Jechałem w świetnie obsadzonej stawce. Byłem szybki, miałem dobrze przygotowany motocykl, ale popełniałem bardzo duże błędy na łukach i to spowodowało, że wyrzucałem się poza środek toru, a tam tak naprawdę jazda była tylko przy krawężniku. Nie robię z tego jednak tragedii, bo pojechałem tam głównie po doświadczenie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl żużlowiec Orła.

Jamróg miał już okazję jeździć na torze przy alejach Zygmuntowskich. Były to starty w ramach ligi juniorów (Grupa Południe) i MDMP w 2009, oraz MIMP w 2010. Niedzielny występ w Lublinie będzie zatem dla wychowanka Unii Tarnów pierwszym nie w charakterze juniora. - Nie porównuję poprzednich lat do profesjonalnej jazdy, bo to był zupełnie inny świat. Nie ma więc co patrzeć na to, jak sobie radziłem do tej pory na torze w Lublinie. Jeśli jednak chodzi o tor, to ja pamiętam, że był on nierówny, przyczepny i niebezpieczny. Może jednak uda się wjechać na próbę toru, przejadę pierwszy bieg. Postaram się po prostu dopasować silniki tak, żeby jechały - skomentował zawodnik trenera Ślączki.

Jakub Jamróg: Jesteśmy silnym zespołem
Jakub Jamróg: Jesteśmy silnym zespołem

Na obecną chwilę Orzeł zajmuje przedostatnią lokatę w tabeli I ligi z 8 punktami na koncie, walcząc o utrzymanie. Łodzianie wciąż mają jednak szansę na awans do pierwszej czwórki. W ostatnim meczu żużlowcy Orła pokonali GKM Grudziądz 47:43, strącając z pozycji lidera podopiecznych trenera Roberta Kempińskiego. Aby przynajmniej utrzymać bonusowy punkt w dwumeczu z Lubelskim Węglem KMŻ, podopieczni trenera Ślączki nie mogą przegrać wyżej niż czterema punktami. Wychowanek Unii wierzy jednak, że łodzian stać nawet na osiągnięcie pełnej puli. - Skupiam się na indywidualnym wyniku, ale zależy mi oczywiście na dobrym rezultacie zespołu. Każdy z nas jedzie po to, żeby awansować do play-off, bo nie chcemy skończyć sezonu na początku sierpnia - powiedział awizowany w składzie Orła na niedzielne spotkanie Jamróg. - Najlepszą obroną jest atak. Myślę, że musimy walczyć o pierwszą czwórkę, a wtedy to minimum, czyli utrzymanie, osiągniemy. Sezon jeszcze trwa, jesteśmy silną drużyną, a to, że powinęła nam się noga przeciwko Lokomotivowi u siebie, to jeszcze o niczym nie świadczy - zakończył.

Źródło artykułu: