Częstochowianie wykorzystali wszelkie słabości lidera rozgrywek Enea Ekstraligi. Torunianie sprawiali momentami wrażenie kompletnie rozbitych i wyraźnie polegli pod Jasną Górą 54:36. Wynik nie do końca odzwierciedla jednak to, co działo się na torze. Obie ekipy zafundowały bowiem licznie zgromadzonym kibicom niezwykle interesujące widowisko, w którym walki i mijanek na torze było co nie miara. Skuteczniejsi w tej walce okazali się jednak gospodarze, którzy dopisali do swojego dorobku trzy punkty.
- Myślę, że pokazaliśmy, iż jesteśmy więcej niż zespołem, który zaciekle walczy o wspólny cel. Jeśli mamy dobry dzień, to możemy pokonać naprawdę każdego. Do tego dysponujemy doświadczeniem i wiedzą, jak być szybkim i dopasować się do panujących warunków. W Ekstralidze jest bardzo ciężko. Jeśli nawet jedna rzecz nie zagra, to można pojechać słabiej, jak teraz przytrafiło się to drużynie z Torunia. To samo spotkało nas w Tarnowie. To najtrudniejsza liga na świecie i naprawdę wszystko może się zdarzyć - przestrzega Rune Holta, jeden z głównych architektów zwycięstwa częstochowskiej ekipy.
W ostatnim czasie Holta prezentuje się bardzo solidnie. W pojedynku z Aniołami wspiął się wręcz na wyżyny swoich umiejętności, a kilkoma efektownymi akcjami na torze nawiązał do czasów swej świetności, gdy na torze przy Olsztyńskiej był bożyszczem i ulubieńcem kibiców. - Walczyłem, jak niegdyś. Dałem z siebie wszystko. W pierwszym biegu znów miałem jednak problemy ze sprzętem. Z mojej perspektywy najważniejsze jest to, że drużyna wygrała, a wśród nas panuje naprawdę dobra atmosfera. W chwili obecnej liczy się dla nas tylko dostanie się do play-offów - podkreśla prawie 40-letni zawodnik.
Ostatnie dni były bardzo szczęśliwe dla Norwega z polskim paszportem. Oprócz znakomitej dyspozycji na torze, Holta cieszył się kilka dni temu z przyjścia na świat swej córeczki. - W ciągu ostatnich dni nie spałem za wiele. Czułem przypływ dodatkowej energii na torze. Wierzę, że to wszystko za sprawą mojej córeczki - kończy Rune Holta.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!