- Jeden zawodnik nigdy meczu nie wygra. Doskonale to wiemy. Nam czegoś brakowało i nadal brakuje. Po raz kolejny patrzyliśmy z nadzieją na to, jak pojedzie Krzysiek Buczkowski. Niestety, jego postawa w tym sezonie jest dramatyczna. Liczyliśmy, że po udanym sezonie 2012 ten rok będzie w jego wykonaniu jeszcze lepszy. Kalkulowaliśmy, że będzie naszym liderem, jeżeli chodzi o polskich seniorów. Tymczasem Krzysiu się zupełnie pogubił. Nie potrafi się odnaleźć. Robert Kościecha poza jednym dobrym meczem jedzie słabiutko. Nie liczyliśmy, że może być tak źle, zakładaliśmy, że będzie dużo lepiej. Na jeszcze lepszy niż poprzedni sezon i zarazem ostatni rok w kategorii juniorów liczyliśmy ze strony Mikołaja Curyło. Wierzyliśmy, że ten chłopak będzie patrzeć w przyszłość pod tym kątem, że w 2014 roku trzeba będzie odnaleźć się w dorosłym żużlu. W gronie seniorów konkurencja będzie przecież zdecydowanie większa. Jemu jednak nie można zarzucić braku woli walki. Dziś zanotowaliśmy zupełnie nieudany występ. Po takim meczu trudno cokolwiek powiedzieć. Wracamy i wiemy, w jak trudnej sytuacji się znajdujemy - podsumował spotkanie we Wrocławiu Jarosław Deresiński.
Z porażki we Wrocławiu tragedii nikt by nie robił, gdyby bydgoszczanie zdobyli przynajmniej punkt bonusowy. Taki był plan minimum drużyny, która teraz coraz bardziej zdecydowanie zmierza w kierunku pierwszej ligi. - Najpierw musimy poczekać na wyniki z innych torów i wtedy w poniedziałek na chłodno przeanalizujemy sytuację. Na pewno będziemy podejmować jakieś decyzje w zależności od tego, jak potoczą się pozostałe spotkania. Jeżeli pojawi się choćby mała szansa, to będziemy walczyć do końca. Pytanie czy poza takimi matematycznymi wyliczeniami będzie jakaś realna szansa. Nie zamierzamy się na pewno poddać. Jeśli będzie mała nadzieja, to będziemy się jej trzymać. Trudno jednak mówić coś na gorąco. W poniedziałek nad wszystkim się dokładnie pochylimy. Policzymy punkty i zobaczymy, w jakim miejscu jesteśmy my, a w jakim inne zespoły. Wtedy będziemy myśleć co dalej - zakończył Deresiński.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
O Czytaj całość