Zmora dla SportoweFakty.pl: Dzwonili i pytali mnie, czy nikt nie pojechał z nikim na ryby
Prezes Stali Gorzów był bardzo zadowolony z postawy zespołu w meczu przeciwko Unii Tarnów. - Miałem nawet kilka telefonów, czy nikt nie pojechał z nikim na ryby - mówił Ireneusz Maciej Zmora.
Jedynym problemem, który po meczu z Unią Tarnów będzie spędzać sen z powiek gorzowianom jest przerwa w startach Krzysztofa Kasprzaka. - Krzysiek miał ostatnio sporo występów. Jemu ta przerwa się zwyczajnie przyda. Szkoda, że dochodzi do niej w takich, a nie innych okolicznościach. Jest ona wymuszona upadkiem, który ten zawodnik zanotował w niedzielę. Krzychu to jest jednak twardy facet. Wiele razy pokazywał, że nawet w takim momencie jest w stanie się podnieść i jechać jeszcze lepiej. Tak było choćby w Gnieźnie, kiedy miał bardzo źle wyglądający upadek. Wtedy wstał, otrzepał się i jechał dalej - jeszcze lepiej niż na początku meczu. W ogóle się o niego nie obawiam, bo to twardy zawodnik. Jakiś niepokój pozostał, bo ten upadek był brzydki i mógł zakończyć się pechowo. Teraz panuje umiarkowany optymizm - tłumaczy Zmora.
W najbliższą niedzielę Stal Gorzów podejmie na własnym torze Unibax Toruń. To bardzo ważne spotkanie dla drużyny Piotra Palucha. Brak Krzysztofa Kasprzaka w tym meczu byłby dużym osłabieniem. - Start Krzyśka w meczu z Unibaksem jest na dziś wielką niewiadomą. Mam nadzieję, że pozbiera się do niedzieli - dodaje na zakończenie Zmora.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>