Czerwono-czarni mają obecnie na koncie 8 punktów i do bezpiecznego miejsca w tabeli tracą 6 "oczek". Aby zapewnić sobie utrzymanie, zawodnicy Stefana Anderssona musieliby wygrać pozostałe 4 spotkania i liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w innych meczach. O taki scenariusz byłoby niezwykle trudno. Mimo to żużlowcy z Grodu Lecha nie zamierzają składać broni.
Derby Wielkopolski to dla kibiców mecz szczególny. Rywalizacja z leszczyńskimi Bykami od zawsze elektryzowała fanów żużla w Gnieźnie. Nie inaczej jest tym razem. Szczególnie, że Unia i Start po raz ostatni spotkały się w 1999 roku. Prezes Rusiecki ma wiele wsomnień związanych z tą rywalizacją. - Pamiętam taki nasz mecz w latach dziewięćdziesiątych, bodajże w roku 1995 roku, wprawdzie nie w najwyższej lidze, ale był to fantastyczny pojedynek. Wygraliśmy go wówczas w ostatnim wyścigu i na ostatnim okrążeniu. Nieodżałowany Tony Kasper piękną akcją pokonał bezbłędnego wcześniej Romana Jankowskiego. Takich spotkań się nie zapomina. Gdy spotyka się Unia ze Startem, zwłaszcza w Gnieźnie, można być niemal pewnym widowiska i pięknej walki na torze. Mam ogromną nadzieję, że tegoroczne derby również będą ciekawe - wspomina.
Rusiecki zdaje sobie sprawę, że wielu kibiców może czuć spory zawód. - My też go czujemy - przyznaje. Mimo to liczy, że zawodnikom Lechma Startu nie zabraknie wsparcia z trybun. - Ten historyczny sezon, na który czekaliśmy kilkanaście lat, nie ułożył się tak, jak wszyscy byśmy chcieli. Mimo że zadanie utrzymania zespołu w ekstralidze było ekstremalnie trudne, zwłaszcza przy spadku aż trzech drużyn, to bardzo wierzyliśmy, iż będzie ono mimo wszystko możliwe. Dziś niestety już wiemy, że ta wiara nie wystarczyła. Jednak przed takimi meczami jak ten z Unią Leszno, chcemy choć na chwilę zapomnieć o tym, że zajmujemy ostatnią pozycję w tabeli i przyjdzie nam walczyć z najbardziej utytułowanym klubem w Polsce. Na tę chwilę musi się to stać bez znaczenia, bo derby rządzą się swoimi prawami. Można być sportowo pokonanym, ale w takich meczach zawsze wyszukuje się dodatkowych pokładów ambicji. Tak też chcemy podejść do niedzielnego pojedynku. Głęboko wierzymy, że zawodnicy Startu, którzy podejmą walkę z Bykami, w niedzielę wczują się w tę niezwykłą atmosferę i zostawią serce na torze mimo mnóstwa problemów, z jakimi wspólnie walczymy. Tym bardziej, że nie wiadomo ile lat znów przyjdzie nam czekać na takie derby... - kończy.
obstawiam że b.pedersen solidny zawodnik na 1 liga
no i może d.adamczak , d.watt i juniorzy
reszta napewno ma ambicje ekstraligowe