Filip Marach: Sezon był dla mnie zbyt krótki

Filip Marach w niedzielę uczestniczył w jak dotąd najważniejszym pojedynku w swojej krótkiej przygodzie z czarnym sportem. Jego klub walczył o utrzymanie w I lidze.

17-latkowi dopiero w ostatnich spotkaniach rundy zasadniczej zaufał trener Michał Widera i otrzymał szansę reprezentowania barw ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovia. W niedzielę biało-czerwoni w najważniejszym meczu sezonu rywalizowali z GKM-em Grudziądz. Niestety jego drużynie nie udało się zwyciężyć za 3 punkty i spotkała ją degradacja do II ligi. - Bardzo mi smutno z tego powodu. Było to moim zdaniem dobre spotkanie w naszym wykonaniu i mogło się podobać kibicom. Zabrakło nam trochę szczęścia, do tego poobijał się mocno Michał Szczepaniak - mówi Filip Marach.

Dla wychowanka Unii Leszno początek niedzielnego meczu ułożył się znakomicie - najpierw w parze z Kamilem Adamczewskim, a następnie z Michałem Szczepaniakiem dowoził do mety podwójne zwycięstwa nad rywalami z Grudziądza. - To były dwa dobre wyścigi w moim wykonaniu. W ostatnim starcie miałem trudniejszych rywali. Jednak sam dałem trochę ciała. Nie mogłem się do końca dopasować. Mój motocykl nie był tak szybki jak na treningach. Przez deszcz, który wcześniej spadł trochę warunki się zmieniły - mówi junior Ostrovii.

Za Marachem kilka ciężkich dni, podczas których razem z kolegami z zespołu intensywnie przygotowywał się do spotkania z GKM-em. - Od czwartku do soboty odbywaliśmy treningi na ostrowskim torze. Dużo jeździliśmy, bo chcieliśmy się jak najlepiej przygotować na niedzielę - mówi żużlowiec.

Ostatecznie Ostrovia wygrała z GKM-em 49:41. Taki rozmiar zwycięstwa nie pozwolił biało-czerwonym na zachowanie statusu pierwszoligowca. Szóste miejsce na koniec rundy zasadniczej oznacza dla tego klubu koniec ligowego sezonu 2013. Szczególnie dla naszego rozmówcy był to bardzo krótki sezon. - Pojechałem tylko w trzech meczach pod koniec sezonu. Liczyłem na pewno, że będzie ich więcej. Starałem się do siebie przekonać trenera od początku sezonu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku to wszystko inaczej się potoczy - mówi Marach.

Zawodnikowi ostrowskiej drużyny pozostały jeszcze tylko sporadyczne występy w tym roku w imprezach młodzieżowych. Tą najważniejszą będzie start w finale Brązowego Kasku 17 sierpnia w Łodzi. - Nie zostało mi tych imprez zbyt dużo i chcę w każdej zaprezentować się z jak najlepszej strony, szczególnie w finale Brązowego Kasku - zapewnia żużlowiec.

Na razie trudno powiedzieć jak będzie wyglądała jego przynależność klubowa w sezonie 2014. Jedno jest pewne, że 17-latek będzie miło wspominał atmosferę panującą w Ostrowie Wielkopolski. - To super klub, a w nim wspaniali ludzie. Nawiązałem wiele nowych znajomości, nauczyłem się czegoś nowego startując poza Lesznem. Jestem z tego roku zadowolony, tak jak mówiłem wcześniej jedyny minus to mała ilość jazdy w lidze - zakończył Filip Marach.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Komentarze (7)
avatar
szyna83
7.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
skończcie już wyśmiewać Ostrów, i tak już mamy nie fajne humory. Ale co tam, nie ma to jak kopać leżącego. Ciekawe czy prosto w oczy byście mieli tyle odwagi, raczej wątpię... Pozdro dla normal Czytaj całość
avatar
derek
7.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w Ostrowie plują sobie teraz w twarz że tak późno dali mu szanse 
Murek.
7.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Czy to na pewno prawdziwe słowa Filipa?
Raczej nie ,bo nigdzie niema wzmianki ze Ostrów nie zasługuje na 2-ga ligę;p