Trzeba mieć szczęście w sporcie, a to nas dzisiaj opuściło - wypowiedzi po meczu Złomrex Włókniarz - Unia Leszno

Częstochowianie mogą mówić o sporym pechu. Wpierw kontuzji nabawił się Tomasz Gapiński i nie mógł wystąpić w tym spotkaniu. W trakcie meczu ze składu wypadł Lee Richardson, a Sebastian Ułamek nie był w pełni sił i nie mógł nawiązać równej walki z rywalami. Wykorzystali go zawodnicy Unii Leszno i to oni awansowali do finału Drużynowych Mistrzostw Polski.

Piotr Żyto (trener Złomrexu Włókniarza Częstochowa): Nie wiem, czym spowodowany był ten pech, który nas dopadł przed i w trakcie tego spotkania. W tak ważnym momencie wpierw rozbił się Tomasz Gapiński a później ten pechowy wyścig. Sebastian Ułamek na adrenalinie pojechał jeszcze jeden wyścig, w którym wygrał z Gregiem Hancockiem 5:1. Później każdy widział jak było. Należą mu się na pewno słowa podziękowania, że jechał z nami do końca. W Unii punktowali wszyscy zawodnicy. U nas zabrakło punktów młodzieżowców oraz Michała Szczepaniaka, któremu nie udało się zastąpić Tomka Gapińskiego. Trzeba mieć szczęście w sporcie, a to nas dzisiaj opuściło. Przed nami spotkania o brązowy medal i będziemy robić wszystko by go zdobyć.

Marian Maślanka (prezes Złomrexu Włókniarza Czestochowa): Bardzo pechowo przebiegały te zawody dla nas. Bardzo groźny wypadek zaważył na tym, że mieliśmy braki kadrowe w drużynie. Początkowo nawiązywaliśmy z rywalami walkę, ale później Leszno przeważało i zasłużenie wygrało. Pierwsze diagnozy na temat stanu zdrowia Lee Richardsona były niezłe, że jest to tylko uraz prawej dłoni, dwóch trzech palcy. Podejrzewano, że obyło się bez złamań, ale miało to dopiero potwierdzić prześwietlenie. Niewątpliwie te palce bardzo krwawiły, a ból również był wielki. Czeka nas teraz mecz o trzecie miejsce i nie wiadomo jak to będzie, gdyż jest prawdopodobne, że wystąpimy w tych spotkaniach bez Lee Richardsona i wcześniej kontuzjowanego Tomasza Gapińskiego. Dziś mieliśmy jakiegoś nieprawdopodobnego pecha. Jakaś dziwne fatum przed tym spotkaniem z Unią Leszno wisiało nad nami. To po prostu nie mieści się w głowie. Tor robiony był trzy dni, a niektórzy uważali, że jest jeszcze za przyczepny. Adams natomiast podziękował nam za przygotowanie toru i powiedział, że jest super. Nie wyobrażam sobie by to spotkanie mogło dojść do skutku w czwartek, jak to niektórzy chcieli. To chyba byłby dramat. Trzeba chyba coś zrobić z tymi play-offami, bo coraz częściej zaczyna się pojawiać chora atmosfera. Należy chyba wyrównać składy i podzielić drużyny na czwórki i tam decydować o medalach.

Greg Hancock (Złomrex Włókniarz Częstochowa): Na wstępie chciałbym pogratulować naszym dzisiejszym rywalom. Byli dzisiaj lepszym zespołem i awansowali do finału. My jesteśmy natomiast zasmuceni tym, że przegraliśmy to spotkanie. Mecz rozpoczął się bardzo źle dla nas, gdyż straciliśmy jednego z naszych najlepszych zawodników, czyli Lee Richardsona. Dodatkowo Sebastian też był na tyle poobijany, że nie był w stanie nawiązać również walki z rywalami. Przegraliśmy i teraz musimy się skupić na meczu o brązowy medal, bo nic innego nam nie pozostało.

Tai Woffinden (Złomrex Włókniarz Częstochowa): Nie było to udane spotkanie dla nas. Starałem się dać z siebie wszystko. W pierwszym biegu pękł mi łańcuszek i nasza strata jeszcze się zwiększyła. Później zanotowałem upadek i znów uciekły kolejne punkty. Ciągle się jednak uczę i wyciągam wnioski z każdego biegu. Myślę, że jeśli jechalibyśmy w pełnym składzie bylibyśmy w stanie wygrać to spotkanie, a także odrobić stratę z pierwszego meczu i awansować do finału.

Czesław Czernicki (trener Unii Leszno): Na wstępie chciałbym podziękować wszystkim moim zawodnikom za uzyskanie awansu do finału. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania. Odbyliśmy cztery treningi na jeszcze trudniejszym torze niż ten dzisiejszy. Jestem wdzięczny swoim zawodnikom za rozsądek. Trenowaliśmy na trudniejszym torze i nie mieliśmy żadnych upadków i jak się okazało był to klucz do zwycięstwa w tym spotkaniu. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jesteśmy w finale i jedziemy dalej. Kontuzja Lee Richardsona jest wkalkulowana w ten tor. Po co się przygotowuje takie tory? Przed zawodami sugerowałem sędziemu, że tor miał różną nawierzchnię przyczepności. Miejscami był on bardzo dobrze przygotowany, a miejscami zasugerowałem by było lekkie odmoczenie i wyrównanie toru od krawężnika do ogrodzenia. Ta czynność podjęta została dopiero po drugim biegu.

Jarosław Hampel (Unia Leszno): Przed tym spotkaniem przed dwa dni odpoczywałem w Częstochowie. Było to dość dobre spotkanie dla nas. Od samego początku wiedzieliśmy jak jechać. Nie byliśmy już tak łatwym rywalem jak w rundzie zasadniczej. Poza tym wszyscy przywozili cenne punkty i to był klucz do sukcesu. Faktycznie podczas zawodów gospodarze stracili Lee Richardsona, a Sebastian Ułamek nie był w pełni zdolny do jazdy. Niestety na torze tak się potoczyło i nic więcej o tym nie mogę powiedzieć. My jednak byliśmy dobrze przygotowani, daliśmy z siebie wszystko, ograliśmy rywala i awansowaliśmy do finału.

Damian Baliński (Unia Leszno): Ogólnie nie było dzisiaj źle. W drugim biegu zanotowałem upadek i skręciłem sobie kostkę. Później walczyłem z bólem, ale najważniejsze było, że dowoziłem jakieś punkty, które pomogły nam wygrać to spotkanie i awansować do finału. Jesteśmy zadowoleni, że awansowaliśmy do finału, w którym powalczymy o drugi złoty medal z rzędu.

Komentarze (0)