Artur Czaja przeprasza Janowskiego. "Nie widziałem go"

Przy niemalże komplecie publiczności częstochowski Włókniarz wysoko pokonał Drużynowego Mistrza Polski, Unię Tarnów. Ponownie dobrze w barwach Lwów pojechał junior Artur Czaja.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch

Dla 19-letniego wychowanka częstochowskiego klubu bieżący sezon jest najbardziej udanym w karierze. Artur Czaja od pewnego już czasu, zwłaszcza w Częstochowie, jest stałym dostarczycielem kilku bardzo ważnych punktów do dorobku drużyny. Nie inaczej było w czwartek podczas rywalizacji Dospel Włókniarza z Unią Tarnów. Czaja na swoim koncie w czterech startach zgromadził 7 punktów i bonus.

- Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego meczu. Podobnie jak w Bydgoszczy, także przed własną publicznością dostałem szansę pojechania więcej razy, niż 3. Myślę, że zarówno dzisiaj, jak i ostatnio w Bydgoszczy, zrobiłem swoje. W każdym wyścigu, w którym jechałem, był on dla naszej drużyny wygrany. Jak nie podwójnie, to 4:2 - skomentował w rozmowie z naszym portalem młodzieżowiec Włókniarza.

Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news

W ostatnim wyścigu, w którym Czaja brał udział, doszło do jego ostrego starcia z Maciejem Janowskim. Na wyjeździe z pierwszego łuku zawodnik tarnowskich Jaskółek napędził się pod bandą i wydawało się, że przemknie obok Czai. Ten jednak zablokował mu drogę. Janowski uderzył o drewnianą bandę, ale opanował motocykl i nie upadł. - W tym miejscu właśnie chciałbym przeprosić Maćka za tę sytuację. Po prostu go nie widziałem i nie wiedziałem, że tamtędy pojedzie. Gdy balansuję na motocyklu, wyginam nieco nogę i z przyzwyczajenia zrobiłem tak w tym przypadku. Naprawdę nie chciałem go kopnąć. On chciał mi się tam wcisnąć, był szybszy, a ja przypadkowo go zablokowałem. Nigdy w życiu nie zrobiłbym tego specjalnie, bo szanuję kości swoje i kolegów - powiedział Czaja.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Częstochowianie z dorobkiem 30 punktów zajmują drugie miejsce w tabeli. Pierwszy jest Stelmet Falubaz Zielona Góra z jednym oczkiem więcej na koncie. W niedzielę dojdzie zatem do starcia na szczycie, gdyż zielonogórzanie podejmą właśnie częstochowian. - Wiadomo, jaką drużyną jest Falubaz i zwłaszcza jak jedzie u siebie. Jest to bardzo mocny zespół. Każdy mecz wyjazdowy jest ciężki, ponieważ nie jesteśmy od razu dopasowani do toru i jedziemy nieco w ciemno. Mam ten plus, że niedawno startowałem tam w zawodach młodzieżowych, ale liga rządzi się swoimi prawami - skomentował 19-letni junior Dospel Włókniarza.

Dospel Włókniarz Częstochowa po trzech latach walki o ligowy byt, wraca jako ten zespół, który liczy się w lidze w walce o medale. Artur Czaja uważa, że w play-offach, w których wszyscy zaczynają od zera, nie ma znaczenia, przeciwko komu się pojedzie. - Tak jak wszyscy, którzy jadą w play-offach, będziemy chcieli być w nich najlepsi. Na pewno nie będzie to łatwe, ponieważ te cztery drużyny, które znajdą się w play-offach, są najlepszymi w kraju. Każdy, kto awansuje do play-offów, prezentuje najwyższy poziom i nie ma znaczenia, na kogo się trafi. Z każdym będzie tak samo trudno - zakończył.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×