Jarosław Dymek: Nie będziemy kalkulować

Dospel Włókniarz Częstochowa łatwo pokonał Unię Tarnów i nadal zajmuje drugie miejsce w tabeli. W niedzielę Lwy udadzą się do Zielonej Góry, gdzie ze Stelmet Falubazem stoczy walkę o 1. pozycję.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Częstochowianie byli o krok od zdobycia bonusu. W ostatniej gonitwie przegrali jednak podwójnie i ostatecznie dodatkowego punktu nie wywalczyła żadna z drużyn. O ile w przypadku częstochowian punkt ten niewiele zmieniłby w sytuacji w tabeli, o tyle dla Unii Tarnów był on niezwykle istotny. - Mecz tak się układał, że mieliśmy szansę na zdobycie bonusu. Końcowy rezultat jest taki, że nie zdobyliśmy go, ale to nie jest zły wynik. Cieszymy się, że jesteśmy w play-offach i nasza sytuacja nie jest zła. Unia nie zdobyła bonusu i to oznacza, że walka o ostatnie miejsce w fazie play-off będzie bardzo ciekawa - powiedział po czwartkowym meczu Dymek.

Jeźdźcy Dospel Włókniarza szykują się już do półfinałowych spotkań. O tym, kto będzie ich rywalem zadecyduje ostatnia kolejka Ekstraligi. Zapewniony udział w fazie play-off mają drużyny z Zielonej Góry, Torunia i właśnie Częstochowy. O czwarte miejsce walczyć będą ekipy z Tarnowa, Leszna i Gorzowa. - Nie ma wygodnych rywali. Co los da, tam pojedziemy i z tą drużyną będziemy walczyć o to, by awansować do finału. Nie będziemy kalkulować. Po prostu zmobilizowani pojedziemy do Zielonej Góry i będziemy walczyć o zwycięstwo. Nigdy nikt nie usłyszy z moich ust, że do Zielonej Góry jedziemy dostać lanie. Jedziemy tam pokazać się z dobrej strony i wywieźć dobry wynik - przyznał menedżer Włókniarza.

W niedzielnym meczu w Zielonej Górze nie będzie mógł wystąpić Adam Strzelec, który ostatnio wywalczył sobie miejsce w składzie biało-zielonych. Jest to efekt zapisów w umowie dotyczącej wypożyczenia "Jokera" ze Stelmet Falubazu. - Szansę na występ dostanie któryś z naszych pozostałych młodzieżowców. Poczekamy jeszcze z decyzją, bo w sobotę mamy jeszcze zawody młodzieżowe. Chłopaki będą odpowiednio przygotowani - stwierdził Dymek.
Rafał Szombierski w starciu z Unią Tarnów zdobył tylko punkt Rafał Szombierski w starciu z Unią Tarnów zdobył tylko punkt
Tylko jeden punkt w starciu przeciwko Jaskółkom wywalczył Rafał Szombierski. "Szumina" walczył na dystansie, lecz nie mógł wyprzedzić rywali. Po dwóch wyścigach sztab szkoleniowy Lwów zdecydował się desygnować do boju dobrze dysponowanego Artura Czaję. W czwartej serii startów kolejną szansę otrzymał Szombierski. - Przeszło nam przez myśl, by za Szombierskiego puścić w trzynastym biegu Czaję. Nie chcieliśmy go kompletnie "wypomować", a z drugiej strony chcieliśmy zobaczyć jak Rafał zareaguje na bieg przerwy. Chcieliśmy sprawdzić różne warianty. Nie wiem co się z nim dzieję. Mówi się, że jest on zawodnikiem swojego toru, ale w czwartek tu też mu nie poszło. Rafał może liczyć na nasze wsparcie. Podejrzewam, że on po tym meczu sam nie wie co się stało - ocenił Dymek.

Warto dodać, że "Szumina" do meczu przystąpić obklejony specjalistycznymi plastrami. Mógł on liczyć również na wsparcie częstochowskiej publiczności. Przed trzynastym wyścigiem kibice zgromadzeni na trybunach dopingowali Polaka do skutecznej jazdy. Szombierski mimo wielu prób nie zdołał jednak wyprzedzić Janusza Kołodzieja- Rafał wielokrotnie pokazywał, że potrafi jeździć na tym torze. Wielokrotnie pokazywał plecy zawodnikom z cyklu Grand Prix. To nie był taki zły występ, Rafał walczył z rywalami, w pierwszym starcie zdobył punkt. Zrobiliśmy zmianę, bo znowu by były jakieś insynuacje. Trzeba z Rafałem porozmawiać w naszym wąskim gronie i nikt go nie będzie szykanował. Jeśli będzie trzeba, to uzyska dodatkową pomoc - zakończył menedżer biało-zielonych.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×