Jednym z winowajców spadku PGE Marmy Rzeszów do I ligi był jej kapitan - Rafał Okoniewski, który znacznie zawodził w drugiej części rundy zasadniczej. - Nie chcę tu w żaden sposób tłumaczyć siebie, ale było trochę mojej winy, że nie szukałem wcześniej jakichś zmian. Niestety, my jako zawodnicy nie robimy tego sprzętu, robią go mechanicy, którzy także nieraz potrafią się pogubić w tym wszystkim. Tym razem przyszła pora na mnie - tłumaczy "Okoń".
Czy 33-letni zawodnik zdecyduje się na reprezentowanie rzeszowskiej drużyny w I lidze w 2014 roku? - Myślę, że za wcześnie na takie pytanie. Dopiero co skończyliśmy sezon i to w kiepskich nastrojach. Nie wiadomo co będzie dalej z żużlem w Rzeszowie, nie wiadomo, co pani prezes zadecyduje. Poczekajmy i zobaczymy, co się wydarzy. Przy okazji chciałem podziękować kibicom za to, że byli z nami na dobre i na złe. Wierzę, że doczekają się oni jeszcze w Rzeszowie Ekstraligi. W tym roku sezon już dla nas się zakończył. W przyszłym trzeba zacząć wszystko od nowa i walczyć o powrót do Ekstraligi - kończy Rafał Okoniewski.
Źródło: Super Nowości 24
Pamiętacie jak opowiadał że jego miejsce jest tam gdzie ojciec jeździł?
A w kieszeni miał kontrakt w Falubazie.