Niespełna 20-latek udanie zaczął tegoroczny sezon. Zapisywał na swoim koncie dwucyfrowe zdobyczy punktowe w większości imprez, w których brał udział. Wygrał nieźle obsadzony turniej Pfingstpokal w Gustrow, gdzie okazał się lepszy m.in. od Joonasa Kylmaekorpiego czy Polaków - Adriana Gomólskiego, Mirosława Jabłońskiego i Tomasza Chrzanowskiego.
- Myślę, że sezon w moim wykonaniu jest całkiem dobry. Punktuję na niezłym poziomie w lidze duńskiej i miałem też kilka udanych występów w innych imprezach. Pfingstpokal był jak dotąd chyba najlepiej obsadzoną imprezą którą wygrałem - mówi Rasmus Jensen w rozmowie z naszym portalem.
Młodzieżowy reprezentant Danii miał w tym roku zamiar ograniczyć swoje starty tylko do dwóch krajów, ale ostatecznie zmienił zdanie. - Początkowo miałem zamiar jeździć tylko w Danii oraz w Niemczech, ponieważ odbywam jeszcze praktykę, ale jakiś czas temu zdecydowałem się dodatkowo podpisać kontrakt z drużyną Plymouth, jeżdżącą w Premier League. Jestem z tego ruchu bardzo zadowolony, również dlatego, że jeździ tam jeden z moich lepszych kolegów - Mikkel Bech Jensen - tłumaczy "Rasser".
Rasmus Jensen mógł także jeździć w lidze polskiej, skąd otrzymywał oferty, jednak na razie nie zdecydował się na przyjęcie żadnej z nich. - Liga polska jest naprawdę wymagająca. Miałem już oferty z klubów i to z wszystkich trzech lig, ale na razie nie zdecydowałem się przyjąć żadnej z nich. Zwiążę się z którymś klubem kontraktem dopiero wtedy, kiedy będę czuł, że jestem na to przygotowany - wyjaśnia nasz rozmówca, który w Polsce dotąd ścigał się trzykrotnie - za każdym razem podczas zawodów rangi mistrzostw Europy na torze w Opolu.
Wiele osób związanych ze sportem podkreśla, że kluczem do osiągania dobrych wyników w dyscyplinach drużynowych jest odpowiednia atmosfera. Pochodzący z Holsted żużlowiec twierdzi, że jest to jeden z czynników, który stara się wnosić do zespołów w których występuje. - Myślę, że wnoszę przede wszystkim dużo uśmiechu do drużyny, ale też dobrą jazdę. Podczas ścigania nigdy się nie poddaję i nienawidzę, kiedy ktoś to robi. Nikt nie lubi oglądać czegoś takiego na torze - dodaje nasz rozmówca, który twierdzi też, że nie ma ulubionego typu nawierzchni i stara się jeździć skutecznie na każdym torze, na którym przyjdzie mu rywalizować.
Urodzony 16 października 1993 roku zawodnik nie ma jeszcze wielu sukcesów na swoim koncie, nie chce też zdradzać co jest jego głównym celem, który chciałbym osiągnąć w żużlu. - Dużo osób mówi "Chcę być mistrzem świata", ale nie każdy może nim zostać. Ja swoje cele chciałbym zachować przede wszystkim dla siebie - mówi na zakończenie.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!