Michael Jepsen Jensen zapewnia: Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy

Smutek i rozgoryczenie rysowało się na twarzach zawodników Dospelu Włókniarza Częstochowa po meczu z Unibaxem Toruń. - Mieliśmy po prostu pecha - przyznaje Michael Jepsen Jensen.

Częstochowianie stoczyli dzielny bój z Unibaxem Toruń i mimo wielu przeciwności losu byli o włos od znalezienia się w finale. Podopiecznym Grzegorza Dzikowskiego i Jarosława Dymka zabrakło dosłownie jednego okrążenia, by stanąć do walki o złoto. - Mieliśmy po prostu pecha. Myślę, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Bez Szombierskiego mieliśmy naprawdę trudne zadanie. Takie rzeczy po prostu się zdarzają. Prowadziliśmy, byliśmy jedno okrążenie od szczęścia i wtedy silnik Rune odmówił posłuszeństwa. Ciężko tak naprawdę cokolwiek powiedzieć. To był bardzo trudny mecz. Teraz pozostaje nam walczyć o brąz. Kibice byli nieprawdopodobni - przyznawał wyraźnie rozgoryczony Michael Jepsen Jensen w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Przed biegami nominowanymi na tablicy wyników widniał rezultat remisowy 39:39. Lwy potrzebowały zatem dwóch podwójnych zwycięstw, aby awansować do finału. Zadanie z gatunku piekielnie trudnych do wykonania, zważywszy, że świetnie dysponowany był Darcy Ward, praktycznie doczekało się realizacji. Gospodarze przegrali jednak ze złośliwością rzeczy martwych i defektem Rune Holty. - Udowodniliśmy, że wszystko jest możliwe. Po prostu dopadł nas pech. Jedno kółko więcej i bylibyśmy w finale - zauważa "Liglad".

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Już od trzeciego wyścigu częstochowianie musieli sobie radzić bez Rafała Szombierskiego, który za upadek ukarany został przez sędziego Marka Wojaczka czerwoną kartką. Decyzja arbitra wywołała konsternację na trybunach, a sam Duńczyk, choć nie widział do końca całej sytuacji,  jest przekonany, że arbiter skrzywdził jego zespół. - Nie widziałem w zasadzie tej sytuacji. Uważam jednak, że dużym szaleństwem byłoby ukaranie go żółtą kartką. Dlaczego wobec tego Gollob nie dostał żółtej kartki skoro wjechał w Rune? Moje zdanie jest takie, że czerwona kartka była przesadzona. Być może żółta byłaby dobrym rozwiązaniem, ale naprawdę nie widziałem tego zdarzenia zbyt dobrze i nie potrafię do końca tego ocenić - podkreśla Jepsen Jensen.

Na otarcie łez Lwom pozostanie w udziale walka o brązowy medal. Liglad zapewnia jednak, że jego drużynie nie zabraknie motywacji i częstochowianie zrobią wszystko, by stanąć na najniższym stopniu podium. - Myślę, że brązowy medal też będzie bardzo dobry dla klubu i całego miasta. Musimy o tym wszystkim zapomnieć i po prostu jechać swoje i przygotować się do kolejnych dwóch meczy. Co nam pozostało? - puentuje Michael Jepsen Jensen.

[b]Żużlowy kalendarz ścienny na rok 2014 dostępny w sprzedaży ONLINE! Polecamy wszystkim kibicom!

{"id":"","title":""}

[/b]

Źródło artykułu: