Zawodniczka Stelmet Falubazu Zielona Góra jest pierwszą Polką z licencją "Ż". W czwartek 16-latka wywalczyła 3 "oczka", wszystkie jednak na popularnych "trupach". - Fajnie, że są punkty, ale jakby były zdobyte "w kontakcie", byłoby o wiele, wiele lepiej. Brakuje mi jeszcze dużo w kwestii jazdy. Na pewno przede wszystkim obeznania, bo całkiem inaczej się jeździ samej, a całkiem inaczej z chłopakami spod taśmy. Myślę, że to przyjdzie z czasem. Pierwsze koty za płoty - komentowała Szmaj, która za swoją jazdę zbierała spore brawa od kilkusetosobowej grupy kibiców. Należy jednak zaznaczyć, że do mety docierała prawie pół okrążenia za pozostałymi żużlowcami.
Debiut, nawet w zawodach niższej rangi, jest dla każdego żużlowca sporym przeżyciem. Nie inaczej było w przypadku Szmaj, która dodatkowo musiała radzić sobie z obecnością m.in. ogólnopolskich stacji telewizyjnych. - Następnym razem, mam nadzieję, będzie już mniej nerwów. Nie ukrywam, że teraz było ich sporo, choć z biegu na bieg mniejsze - przyznała.
Gnieźnieński stadion już na zawsze pozostanie dla Szmaj szczególny, ponieważ to na nim pierwszy raz miała okazję zmierzyć się z rywalami w oficjalnych zawodach. Jak podkreśliła w rozmowie z naszym portalem, miejscowy owal nie sprawiał jej większych problemów. - Pierwszy raz jechałam na torze w Gnieźnie, wcześniej nie miałam ku temu okazji. Podjechałam pod taśmę totalnie "świeża". Nawierzchnia była jednak bardzo dobrze przygotowana, było twardo i całkiem fajnie się jechało - zakończyła 16-latka.