Nicki Pedersen dla SportoweFakty.pl: Nie będę miał problemu ze znalezieniem klubu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Choć Nicki Pedersen częściej z polskimi klubami spadał z ekstraligi niż zdobywał medale, jest przekonany, że nie będzie miał problemow ze znalezieniem nowego pracodawcy.

Nicki Pedersen w niedzielę startował w Ostrowie w 61. Turnieju o Łańcuch Herbowy tego miasta. Duńczyk ma już w dorobku to trofeum, wywalczone w 2007 roku. Na przeszkodzie w triumfie w tym sezonie stanął regulamin. - Nie ukrywam, że trochę dziwnym systemem rozgrywany był ten turniej. Zdobyłem 21 punktów, ale nie awansowałem do półfinałów, bo mój partner z pary nie pojechał zbyt dobrze. Ja swoją robotę wykonałem dobrze. Przyjechałem do Ostrowa pokazać dobry speedway, a przy okazji testowałem dwa silniki, które przygotowuję na twarde tory już pod kątem przyszłego sezonu - powiedział dla SportoweFakty.pl Nicki Pedersen.

Trzykrotny mistrz świata w Łańcuchu Herbowym wystartował w parze z Mathiasem Thoernblomem, który wyraźnie odstawał od Nickiego Pedersena. - Cóż, losowanie przed zawodami nie było szczęśliwe dla mnie. Do sukcesu w zawodach w Ostrowie potrzebna była dobra jazda dwóch żużlowców, a nie jednego - dodał Pedersen.

Piąty żużlowiec świata w tym sezonie w Polsce ma przed sobą jeszcze jeden start w sobotę, 12 października w Lublinie. - W tym sezonie wszystko przeciwstawiło się przeciwko mnie. Dobrze, że ten sezon się już kończy. Z optymizmem patrzę na przerwę zimową i będę chciał jak najlepiej przygotować się do kolejnego sezonu. Moim problemem były starty na torach twardych. Na przyczepnej nawierzchni radziłem sobie całkiem dobrze. Silniki na twardych torach były wolne, brakowało im szybkości, stąd też już teraz zabrałem się za testowanie w kontekście sezonu 2014 - wyjaśnia nasz rozmówca.

Nicki Pedersen w poprzednim sezonie do końca walczył o tytuł mistrza świata. Ostatecznie skończył ze srebrnym medalem. W tym roku chciał powrócić na sam szczyt, a finalnie zajął piąte miejsce. Duńczyk nie kryje rozczarowania tym sezonem. - Oczywiście, że piątą pozycja mnie nie zadowala. Liczyłem na co najmniej miejsce w trójce. Brakowało mi jednak szybkości. Cały czas mój team pracował nad tym, ale nie udało nam się znaleźć optymalnego rozwiązania. Ten sezon był w ogóle dla mnie bardzo trudny. Było sporo turbulencji. Czasami czułem się jak w rollercoasterze. Brakowało mi szczęścia, stąd też dopiero piąte miejsce. Zimą jednak odpowiednio się przygotuję i wrócę mocniejszy w przyszłym sezonie - zapewnia "Power".

Zapytaliśmy także Nickiego Pedersena, jak duży wpływ na jego postawę miała kontuzja ręki, jakiej nabawił się w Goeteborgu. - Nigdy nie lubię się tłumaczyć w ten sposób, ale bez wątpienia złamanie ręki miało duży wpływ na moją formę. Opuściłem kilka meczów ligowych w Polsce i Szwecji przez co straciłem naprawdę sporo pieniędzy. Starałem się walczyć w Grand Prix, ale oczywiście nie czułem się optymalnie - wyjaśnia Duńczyk.

Zarówno w Rzeszowie podczas 4.finału SEC jak i w Toruniu w zawodach Grand Prix polska publiczność wyraźnie nie była przychylna Pedersenowi, gwiżdżąc praktycznie przy każdym wyjeździe Duńczyka na tor. - Czy jestem rozczarowany zachowaniem polskich kibiców? Cóż, nie jest to miłe, tym bardziej, że dla rzeszowskich kibiców startowałem nie pierwszy raz w tym sezonie. Zawsze starałem się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Czasami wynik sportowy nie jest taki, jak oczekujemy. To jest sport. Najwyraźniej nie wszyscy to rozumieją - ubolewa Pedersen.

Pomimo tego, że Duńczyk nie pierwszy raz spadł z polskim klubem z ekstraligi jest przekonany, że nie będzie miał problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy. - Oczywiście, że szukam nowego klubu. Jestem przekonany, że go znajdę. Od lat jestem bardzo solidnym żużlowcem w polskiej lidze. Nie powinienem mieć więc problemów ze znalezieniem klubu. O konkretach na razie nie chcę mówić. Polskie kluby są zainteresowane moją osobą - kończy Nicki Pedersen.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Nicki Pedersen podczas Łańcucha Herbowego w Ostrowie testował już silniki w kontekście przyszłego roku.
Nicki Pedersen podczas Łańcucha Herbowego w Ostrowie testował już silniki w kontekście przyszłego roku.
Źródło artykułu:
Komentarze (18)
avatar
UT Fun
10.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tak na powaznie to tylko jakas wielka katastrofa jego nas moglaby pozbawic.  
Hampel7
10.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludzie ale wy bzdury piszecie.To prawda,ze tam gdzie Pedersen ostatnio jezdzi to kluby spadaja,ale zobaczcie jacy slabi zawodnicy w tych klubach jezdza.Ona swoje punkty robi.Przeciez on sam z W Czytaj całość
avatar
Włókniarz po złoto
9.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Witam. Może Nicki dostawał wiele propozycji (naprawdę bardzo fajnych) no ale ostateczne podpisał on już kontrakt z Włókniarzem. Będzie on na rezerwie podawać ręczniki i wycierać pot z czoła nas Czytaj całość
MICHUROW
9.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nicki do I ligi do Rybnika, i jazda na awans do EE ! Robimy powtórkę z 2003 !  
avatar
kaz
9.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Nie wiadomo jeszcze gdzie Nicki trafi, ale ja już życzę temu klubowi spadku do I ligi. I nie chodzi mi w tym przypadku o jakiś konkretny klub, tylko o nauczkę dla jego włodarzy. Kasę klubową wy Czytaj całość