Miedziński stwarza zagrożenie? Jan Ząbik: Inni jeżdżą ostrzej

Czy liczne upadki z udziałem Adriana Miedzińskiego to zwykły przypadek? W obronie żużlowca, na którego spada nieustanna krytyka stanął jego trener z Unibaksu Toruń - Jan Ząbik.

Gdy pojawiła się informacja, iż Adrian Miedziński wystąpi z dziką kartą podczas Grand Prix w Toruniu, wątpiono w to, czy stać go na coś więcej niż awans do półfinału. Nadzieję w swojego podopiecznego pokładał jednak Jan Ząbik. - Wierzyłem, że Adrian zajmie dobre miejsce. Na początku sezonu miał dobrą formę. Później po tej kontuzji w Pradze też zdołał się odbudować i w ostatnich meczach Ekstraligi prezentował się już udanie. Czułem oczywiście, że wypadnie dobrze, ale nie sądziłem, że sprawi aż taką niespodziankę - podkreślił trener Unibaksu Toruń w rozmowie z naszym portalem.

W opinii Ząbika niezwykle ważne jest to, że Miedziński zdołał szybko podnieść po poważnej kontuzji. Swoją dobrą postawą zabłysnął jeszcze w końcówce sezonu ENEA Ekstraligi. - To nie Adriana wina, że doznał kontuzji. Stało się to w meczu, kiedy reprezentował nasz kraj. Pokazał, że szybko potrafi się odbudować, co widzieliśmy w końcówce sezonu. Przyznając mu dziką kartę, podjęto świetną decyzję i Adrian w stu procentach spełnił oczekiwania - dodał.

Jan Ząbik ubolewa jedynie nad tym, że do żużlowca jego zespołu przypięto łatkę niebezpiecznego i bezpardonowo atakującego przeciwników. - To wszystko jest trochę wyolbrzymione. Uważam, że inni zawodnicy jeżdżą ostrzej, a to nie im, a Adrianowi przypina się teraz barbarzyńskie wyczyny. To moim zdaniem nie fair, ale każdy może mieć oczywiście swoje zdanie - podsumował.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: