Minęły cztery lata od śmierci Tomasza Wójtowicza

13 października 2009 roku zmarł nagle Tomasz Wójtowicz. To między innymi dzięki jego staraniom do Poznania powrócił ligowy żużel. Mijają właśnie cztery lat od śmierci byłego prezesa PSŻ Poznań.

W tym artykule dowiesz się o:

Powodem śmierci Tomasz Wójtowicz był wylew krwi do mózgu. 7 listopada skończyłby 42 lata. Była to niepowetowana strata dla poznańskiego żużla. Wójtowicz kilka lat przed śmiercią mocno zaangażował się w odbudowę speedwaya w stolicy Wielkopolski. W 2005 roku bo blisko 14 latach przerwy na Golęcinie ponownie można było usłyszeć warkot żużlowych motocykli. Po wielu miesiącach pracy stadion Olimpii udało się doprowadzić do stanu pozwalającego na rozegranie zawodów.

Rok później zespół z Poznania przystąpił do rozgrywek II ligi. Skorpiony były czarnym koniem rywalizacji w najniższej klasie rozgrywkowej, a liderami tej drużyny byli Adam Skórnicki i Andrzej Huszcza, który po raz pierwszy w karierze zdecydował się na zmianę barw klubowych. Poznaniacy w debiutanckim sezonie wywalczyli awans na zaplecze Ekstraligi.

W sezonie 2007 zespół ze stolicy Wielkopolski był blisko awansu do pierwszej czwórki. Ostatecznie Skorpiony rywalizację zakończyły na piątej pozycji, lecz w Poznaniu coraz głośniej mówiło się o stworzeniu silnej drużyny, która w niedalekiej przyszłości miała walczyć o awans do Ekstraligi. W kolejnym roku PSŻ Poznań awansował do pierwszej czwórki I ligi.

Był to jednocześnie najlepszy sezon poznańskiego klubu za kadencji Wójtowicza. Adam Skórnicki właśnie w barwach PSŻ Poznań sięgnął po złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Polski, a Daniel Pytel zdobył medal w kategorii juniorów. W kolejnym sezonie poznaniacy zajęli piąte miejsce. Po zakończeniu rozgrywek Wójtowicz snuł plany na następny rok. - Jakieś zmiany będą na pewno. Nie ma przecież nic gorszego niż marazm. Zajęliśmy wprawdzie piąte miejsce, jednak było w tym zarówno trochę szczęścia jak i pecha. Ciężko oceniać to wszystko jednoznacznie. Nie ukrywam jednak, że w przyszłym roku chcemy uniknąć nerwowych chwil, niepewności i oszczędzić bólu głowy trenerowi przy ustalaniu składu na konkretne mecze. Zależy nam na tym, żeby to była bardziej stabilna i obliczalna drużyna. Mam nadzieję, że zespół w przyszłym sezonie będzie jeździł równo i o jak najwyższe cele. W tym roku jest piąte miejsce. Być może w kolejnym sezonie powalczymy o wyższe. Oczywiście, wiele będzie zależeć od tego, jakie składy zbudują pozostałe kluby - mówił prezes PSŻ Poznań w wywiadzie udzielonym portalowi SportoweFakty.pl na dziewięć dni przed śmiercią.

Wówczas nikt nie spodziewał się, że los będzie tak okrutny. 12 października media obiegła wiadomość, że Tomasz Wójtowicz trafił do szpitala z powodu wylewu krwi do mózgu. Lekarzom nie udało się uratować życia prezesa Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego. Nie tylko żużlowy Poznań, ale i całe środowisko okryło się żałobą.

Kondolencje napływały z wielu rejonów kraju, a także z zagranicy. - Solidaryzujemy się z całym poznańskim środowiskiem, pogrążonym w tych dniach w smutku po stracie Prezesa Tomasza Wójtowicza. Wspominam go jako bardzo otwartego, konkretnego i ponad wszystko kochającego swój klub człowieka. Na torze rywalizacja naszych drużyn zawsze wywoływała ekscytację i sportowe emocje, gdyż PSŻ i Start były rywalami, ale poza torem Tomasz był działaczem godnym szacunku, prawdziwym filarem poznańskiego speedwaya. Jego śmierć jest stratą nie tylko dla Poznania, to strata dla całego sportu żużlowego. Będzie nam go brakowało. Rodzinie, bliskim, działaczom i pracownikom PSŻ i jego kibicom, pragnę w imieniu Startu Gniezno złożyć szczere wyrazy współczucia - powiedział prezes Startu Gniezno, Arkadiusz Rusiecki.

Ze śmiercią Wójtowicza nie mogły pogodzić się osoby zaangażowane w działalność PSŻ Poznań. - To ogromna szkoda, że odszedł od nas tak wielki człowiek. Nie codziennie spotyka się człowieka tak bardzo oddanego swojemu klubowi – w tym roku był z nami chyba na wszystkich meczach wyjazdowych, nawet do tak dalekiego Daugavpils jechał z nami i to za każdym razem. Cały czas żył przyszłością, snuł plany, co będzie dalej - mówił w rozmowie z mmpoznan.pl Zbigniew Jąder.

Wszyscy, którzy na swojej drodze spotkali Wójtowicza są zgodni - odszedł wielki, pełen energii człowiek, którego odejście jest niepowetowaną stratą dla całego poznańskiego żużla.

Cześć Jego Pamięci!

Źródło artykułu: