Ponad dwa miliony długu Startu Gniezno. Będzie upadłość układowa?

Na piątkowej konferencji prasowej podsumowano pod względem finansowym sezon 2013 w wykonaniu Startu Gniezno. [tag=1177]Arkadiusz Rusiecki[/tag] przyznał, że klubowa kasa nie jest obecnie w najlepszej kondycji.

Minione rozgrywki zakończyły się dla czerwono-czarnych spadkiem z Enea Ekstraligi. Kibiców, oprócz spraw sportowych, martwi również sytuacja finansowo-organizacyjna klubu. Rusiecki, który potwierdził już, że przestanie pełnić funkcję prezesa, nie ukrywa, że Start zakończy sezon na minusie. - Na końcu roku bilansowego będziemy oscylować wokół kwoty ok. 1,5 miliona złotych. W dniu dzisiejszym jest to kwota wyższa, wyższa nawet niż 2 miliony. Specjalnie mówię o niższym długu z uwagi na kilka kwestii. Przede wszystkim ze względu na dochody klubu, które do końca roku mają zasilić klubową kasę. Większość umów została już podsumowana i zrealizowana, natomiast jest kilka dość istotnych, które gdzieś tam ciągle trwają. To złoży się na sumę ok. 300-400 tysięcy - powiedział Rusiecki. Przyznał również, że z kilkoma zawodnikami prowadzone będą rozmowy, mające na celu obniżenie sum kontraktowych. Podstawą mają być "niedociągnięcia" w wykonywaniu zapisów kontraktów.

W sezonie 2013 Start przeznaczył ponad 5 milionów złotych na wynagrodzenia zawodników (kwoty "za podpis", wynagrodzenie za zdobyte punkty). Stanowiło to ponad 84 proc. całkowitych wydatków klubu.

Rusiecki zapewnił, że władze klubu zrobią wszystko, aby Start wystartował w lidze w sezonie 2014. - Wykorzystamy wszystkie możliwe opcje, aby otrzymać licencję. Podkreślam, że chodzi o licencję na starty w I lidze, wbrew różnym plotkom mówiącym, że zaczniemy od II ligi lub zrobimy sobie rok przerwy. Nie wykluczamy nawet upadłości układowej, jeśli zajdzie taka potrzeba - przyznał Rusiecki.

Źródło artykułu: