Maciej Kmiecik: Przede wszystkim, jak się obecnie czujesz, bo sezon zakończyłeś przedwcześnie na skutek dwóch groźnych upadków?
Michał Szczepaniak: Teraz już jest wszystko dobrze. Od wypadku minęło już trochę czasu. Czuję się już coraz lepiej. Powoli zaczynam się już ruszać i pewnie niedługo rozpocznę treningi przed nowym sezonem. Ostatnie półtora miesiąca trochę odpoczywałem, a przede wszystkim rehabilitowałem się po wypadku w Anglii.
Pewnie ciągnie Cię już na motocykl, szczególnie, że za oknami piękna pogoda jak na koniec października?
- Pewnie, że chciałoby się pojeździć, ale nie ma sensu teraz wyjeżdżać na jeden, czy dwa treningi po tak długiej przerwie. Po co ryzykować. Lepiej spokojnie przygotować się do nowego sezonu i wiosną ponownie wsiąść na motocykl.
W listopadzie oficjalnie rozpocznie się okres transferowy. Myślisz już o przyszłym sezonie i tym, gdzie będziesz startował?
- Myśleć to ja sobie mogę, ale wszystko rusza 1 listopada i w tym sezonie będzie znacznie krótsze, bo kontrakty trzeba zawrzeć do 15 grudnia. Z jednej strony kluby dopiero zamykają budżety za ten sezon, a już muszą myśleć o przyszłym. Spokojnie jeszcze czekam na rozwój wypadków.
Bierzesz pod uwagę możliwość pozostania w Ostrowie w II lidze? Prezes Mirosław Wodniczak mówił ostatnio, że widziałbym w składzie obu braci Szczepaniaków. Co Ty na to?
- To miłe, ale trudno mi cokolwiek więcej powiedzieć. Czekam na ruch ze strony klubu. Mamy się niebawem spotkać. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nie ukrywam jednak, że starty w drugiej lidze mnie nie interesują.
Tym bardziej, że miałeś bardzo dobry sezon…
- Powiedzmy, że był to dobry sezon. Jeździłem równo, na niezłym poziomie. Cieszy mnie przede wszystkim fakt, że potrafiłem równo przejechać cały sezon, bez większych wahań formy. Wcześniej różnie z tym bywało. Oprócz bardzo dobrych meczów, notowałem wpadki. Teraz udało mi się tego uniknąć. Średnia może tego nie pokazuje, ale lepiej jeździło mi się nawet na wyjazdach niż na własnym torze. W sumie wykręciłem 14 średnią w I lidze. Nie ukrywam, że chcę nadal jeździć w tej klasie rozgrywkowej. Cały czas staram się, żeby było lepiej i przejście do II ligi mogłoby zahamować moją karierę. Poza tym w II lidze jest mało meczów, a trzeba też patrzeć przez pryzmat regularnych startów.
Nie żałujesz jednak powrotu do Ostrowa?
- Nie. Jedyne czego żałuję to tego, że spadliśmy do II ligi. Dawałem z siebie wszystko, walczyłem w każdym meczu, nawet w momentach, gdy po ciężkim upadku nie powinienem wsiadać na motocykl. Chciałem jednak bardzo, by Ostrów utrzymał się w I lidze. W tym mieście może, a nawet powinien być żużel na dobrym pierwszoligowym poziomie. Są tutaj wspaniali kibice, którzy zasługują na dobry speedway. Mam nadzieję, że Ostrów szybko wróci do pierwszej ligi, choć wcale to nie będzie łatwe. Można przecież zmontować nawet bardzo silny mecz, a przegrać jeden czy dwa mecze i nici z awansu.
W tym sezonie jeździłeś w Anglii. W przyszłym też zamierzasz tam wystartować?
- Jeszcze nie wiem. Anglia to jest jednak trochę inny żużel. Nie jest tam łatwo, jeśli nie ma się odpowiednio spasowanego sprzętu. W tym roku korzystałem tam z usług klubowego mechanika. Przyznam się szczerze, że trochę problemów sprzętowych miałem, stąd też niektóre występy nie były najlepsze. Trudno powiedzieć, czy zdecyduję się na powrót na Wyspy Brytyjskie.
W Polsce szybko będziesz chciał podpisać kontrakt?
- Nie wiem. Zobaczymy, jak to się potoczy. Czasami pośpiech nie wychodzi na dobre.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Choć rzeczywiście trudno przewidzieć jak to się potoczy...