Tobiasz Musielak mógł mówić o sporym pechu, gdyż z powodu złamania ręki stracił kluczowe mecze ostatniego sezonu. Fakt, że w pierwszej części rozgrywek był jednym z czołowych zawodników Fogo Unii Leszno, zwrócił uwagę innych drużyn. - Telefony rzeczywiście były i nie ukrywam, że pewne kluby się mną interesują - potwierdził w rozmowie z naszym portalem.
Żużlowiec nie ukrywa jednak tego, że chciałby jeździć w dalszym ciągu w barwach Fogo Unii. - Moim celem jest pozostanie w Lesznie i zrobię wszystko, by właśnie tutaj w przyszłym sezonie startować. Nikt nie może jednak zabronić mi rozmów z innymi klubami - wyjaśnił Musielak.
Choć młodzieżowiec ma ważny kontrakt z Fogo Unią, jego pozostanie w klubie nie jest jeszcze przesądzone. Koniecznością jest bowiem podpisanie tak zwanego aneksu finansowego. - Ze swojej strony mogę zapewnić, że chcę się dogadać z władzami klubu i zrobię wszystko, żeby tak było - zadeklarował. Możliwe, że przyszłość Musielaka rozstrzygnie się jeszcze przed wyborem nowego prezesa w połowie tego miesiąca. - Cały czas te rozmowy z zarządem są prowadzone - wyjaśnił zawodnik.
Po dziewięciu latach z funkcją prezesa Byków żegna się Józef Dworakowski. Z sentymentem, podobnie jak inni zawodnicy, wspomina go także Tobiasz Musielak. - Od początku, gdy zacząłem go poznawać, uważałem, że jest to wielki człowiek. Obietnice, które zawodnikom składał, były zawsze dotrzymywane. Myślę, że bardzo dobrze znał się na ludziach, bo gdy pytałem go o jakiegoś człowieka, to zawsze doradzał mi, jak mam do niego podejść. Wielokrotnie był dla mnie pomocny - powiedział.
Musielak liczy na to, że marcu przyszłego roku o doznanej latem kontuzji nie będzie śladu. - Cały czas przechodzę rehabilitację, ale na wiosnę będę już w stu procentach przygotowany. Proszę kibiców i sponsorów, których z tego miejsca pozdrawiam, by się o mnie nie martwili - podsumował.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!