Przemysław Pawlicki, Piotr Pawlicki, Kenneth Bjerre, Grzegorz Zengota, Damian Baliński i Tobiasz Musielak to szóstka zawodników, którzy mają ważne kontrakty z Fogo Unią Leszno na sezon 2014. Byki będą dysponowały teoretycznie jedną z najsilniejszych par juniorskich w Ekstralidze. "Obsadzone" są również cztery miejsca seniorskie. Niewiadomą pozostaje to, kto uzupełni skład Unii jako lider zespołu. W Lesznie bowiem nie ukrywają, że poszukują zawodnika, który będzie w stanie powalczyć z najlepszymi w piętnastym biegu. Właśnie ostatni wyścig był do tej pory największą bolączką Unii. - Naszą piętą achillesową są ostatnie, piętnaste wyścigi. Jakoś się dzieje, że nie umiemy rozstrzygać ich na naszą korzyść - mówił w trakcie rozgrywek kierownik Fogo Unii, Paweł Jąder.
Siłą leszczyńskiego klubu był wyrównany skład. To on spowodował, że zespół do końca walczył o awans do półfinałów, mimo że ponownie nie ominął go pech w postaci kontuzji zawodników. Unia odniosła nawet cztery zwycięstwa wyjazdowe. W większości wypadków wygrane wywalczone były jednak w biegach 1-14. W osiemnastu spotkaniach ENEA Ekstraligi Unia wygrała ostatni bieg tylko trzykrotnie! Taka sama cyfra widnieje po stronie remisów. Pozostałe jedenaście spotkań (wyłączając mecz u siebie z PGE Marmą Rzeszów) kończyło się porażką Byków w ostatnim biegu.
Zawodnik, który ma wzmocnić Unię Leszno, ma być liderem zespołu i zwiększyć siłę rażenia w decydującym biegu. Przykład Unii pokazuje, że większość zespołów Ekstraligi skupiła się w tym sezonie na zatrzymaniu dużej części składu. W zestawieniach poszczególnych drużyn ma dojść jedynie do kilku korekt. W Lesznie prowadzone są rozmowy z czterema zawodnikami. Emil Sajfutdinow, Nicki Pedersen, Grzegorz Walasek i Greg Hancock to żużlowcy, którzy z pewnością są w stanie być liderem każdego zespołu. Kolejność, w jakiej zostali wymienieni nie jest przypadkowa. Najlepiej w koncepcję młodego i walecznego składu Unii wpisuje się Rosjanin. Oferta, jaką otrzymał w Lesznie jest porównywalna do tej, jaką ma w Toruniu. Wbrew pozorom to właśnie finanse odegrają jednak kluczową role. O zatrudnienie Sajfutdinowa zabiega również Unibax Toruń, który prowadzi równoległe rozmowy z Nickim Pedersenem. Duńczyk ma świadomość, że nie będzie miał w tym sezonie zbyt dużego wyboru. Właśnie dlatego obniża swoje oczekiwania finansowe. To z kolei powoduje, że spadają notowania Rosjanina, którego forma ze względu na odniesioną w minionym sezonie kontuzję, pozostaje niewiadomą. Kluczowe w tym przypadku jest to, na kogo postawi Unibax. To w tej chwili najbardziej stabilny finansowo klub, co ma ogromne znaczenie przede wszystkim dla Rosjanina, który nadal nie otrzymał pieniędzy za miniony sezon. Wybór toruńskiego klubu da odpowiedź, który z zawodników będzie miał otwartą drogę do Leszna.
Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że do Torunia trafią zarówno Sajfutdinow, jak i Pedersen. O takiej możliwości mówi się zresztą od zakończenia poprzedniego sezonu. Wówczas Unii pozostanie wybór z dwójki Grzegorz Walasek - Greg Hancock. Amerykanin jest w zestawieniu czterech potencjalnych wzmocnień wymieniony jako ostatni, gdyż najbliżej mu do Unii Tarnów, która prawdopodobnie straci Macieja Janowskiego. Z kolei Walasek teoretycznie jest wolny. Trudno spodziewać się, że zdecyduje się na pozostanie w PGE Marmie Rzeszów. Możliwe jest co prawda podpisanie przez niego kontraktu z rzeszowskim klubem, ale na takich samych warunkach jak Emil Sajfutdinow z Włókniarzem Częstochowa, czyli z opcją wypożyczenia do innego klubu. Walasek bardzo dobrze wpisywałby się w koncepcję leszczyńskiego zespołu jako Polak.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!