ENEA Ekstraliga: Dla niektórych dłuższy okres transferowy?

W poprzednich sezonach kontrakty w ostatnich dniach okresu transferowego podpisywali zawodnicy, którzy nie mieli ofert z polskich klubów. W tym roku ta sytuacja może wyglądać inaczej.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatni dzień okresu transferowego to wiele informacji o żużlowcach, którzy podpisują z polskimi klubami tzw. kontrakty warszawskie (choć ta nazwa już oficjalnie nie funkcjonuje). Tak było w poprzednich sezonach i na takie umowy decydowali się żużlowcy, którzy raczej nie mieli ofert i w efekcie nie znaleźli pracy w przewidzianym przez regulamin czasie. Dzięki zawarciu takiej umowy stwarzali sobie możliwość do wypożyczenia w późniejszym terminie. Wystarczy przypomnieć, że na taki ruch w tym roku decydowali się między innymi: Jacek Rempała, Krzysztof Stojanowski, Patryk Pawlaszczyk czy Maksim Sosnow.

W tym roku 15 grudnia ponownie nie powinno zabraknąć podobnych doniesień z polskich klubów. Ciekawostkę stanowi jednak fakt, że okres transferowy mogą przedłużyć sobie również czołowi zawodnicy. W tej kwestii nowy kierunek mógł wyznaczyć Emil Sajfutdinow. Żużlowiec związał się z częstochowskim klubem z zastrzeżeniem, że będzie mógł być z niego wypożyczony za 1 zł netto. Teraz już na pewno wiadomo, że Rosjanin z tej możliwości skorzysta i nie musi robić tego wcale do 15 grudnia. - To w przypadku niektórych zawodników byłby mądry i rozsądny ruch - uważa Jacek Gajewski.

Wydłużenie okresu transferowego to pierwsza oczywista korzyść, która wypływa z zawarcia umów na podobnych zasadach jak Rosjanin. Po drugie, należy pamiętać, że w niektórych klubach mamy do czynienia niepewną sytuacją finansową. Zawodnicy mogą mieć uzasadnione obawy, czy wszyscy działacze bez problemu przejdą przez proces licencyjny. - Tych wszystkich czynników, które biorą pod uwagę zawodnicy, jest wiele, a decydując się na ten ruch, żużlowcy wydłużają sobie czas na podpisanie kontraktów. Poza tym, widać, że sytuacja poszczególnych klubów jest trudna, a w niektórych przypadkach dramatyczna. Wiązanie się z niektórymi zespołami to duże niebezpieczeństwo. Uważam, że skrócenie okresu transferowego nie było do końca rozsądnym posunięciem. Zawodnicy czasami nie mają zbyt wielu informacji, w jakiej kondycji finansowej jest dany ośrodek. Po podpisaniu kontraktu konsekwencje mogą być niemiłe. Wiele tematów związanych z pieniędzmi wyjaśnia się również później. Mam na myśli między innymi wysokość wsparcia ze strony samorządów, rozmowy ze sponsorami czy takie sprawy jak otrzymanie kredytu bankowego - twierdzi Jacek Gajewski.

Emil Sajfutdinow dzięki porozumieniu z Włókniarzem zagwarantował sobie przedłużenie okresu transferowego, osiągnął porozumienie w zakresie spłaty zadłużenia i może spokojnie analizować oferty z poszczególnych klubów. A tych nie brakuje, bo menedżer zawodnika Tomasz Suskiewicz prowadzi zaawansowane rozmowy z leszczyńską Unią i toruńskim Unibaksem. Na brak zainteresowania nie narzekają również Nicki Pedersen, Greg Hancock i Grzegorz Walasek. Ten ostatni może zdecydować się na zawarcie podobnej umowy jak Emil Sajfutdinow. Coraz częściej mówi się o tym, że Walasek może związać się na takich zasadach z PGE Marmą. Co ciekawe, dalsze starty tego zawodnika w Rzeszowie wcale nie są wykluczone. Wręcz przeciwnie, jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, temat jest cały czas otwarty.

Do niektórych transferów może dojść po 15 grudnia i trudno powiedzieć, czy w lepszym położeniu będą wtedy zawodnicy czy kluby. - Może być różnie. Z jednej strony w większości miejsc składy mogą być wykrystalizowane i miejsc dla zawodników może być mniej niż ich na rynku. Żużlowcy, którzy nie będą mieć wtedy specjalnie alternatywy, będą musieli zweryfikować swoje oczekiwania. Może to jednak zadziałać równie dobrze w drugą stronę. Dwa lub trzy kluby mogą szukać poważnych wzmocnień, a żużlowców będzie mniej - zauważa Gajewski.

Jedno jest pewne, wiele informacji związanych z kluczowymi transferami przyniesie przyszły tydzień. W tej chwili zaciętą walkę na rynku toczą Unie z Leszna i Tarnowa, które są zainteresowane usługami Grega Hancocka. W Lesznie rozmawiają równocześnie z Emilem Sajfutdinowem i jeśli przekonają go do podpisania kontraktu, to tarnowianom będą znacznie łatwiej osiągnąć porozumienie z Amerykaninem. Poza tym, do ataku może ruszyć Unibax Toruń, który pozna decyzję w sprawie złożonego odwołania do Trybunału PZM. Już dziś można jednak powiedzieć, że emocji na pewno nie zabraknie.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Czy do kluczowych transferów dojdzie również po 15 grudnia?
Czy do kluczowych transferów dojdzie również po 15 grudnia?
Źródło artykułu: