- Obowiązki związane z organizacją pierwszego meczu finałowego Speedway Ekstraligi spowodowały, że żaden z przedstawicieli naszego klubu nie był obecny na stadionie w Gelsenkirchen. Nie mogliśmy zatem wziąć udziału w rozmowie na temat ewentualnej organizacji Grand Prix Niemiec - powiedział dla SportoweFakty.pl Ireneusz Igielski.
Czy pojawienie się propozycji organizacji GP Niemiec spotkałoby się z zainteresowaniem ze strony działaczy leszczyńskiej Unii? - Myślę, że raczej na pewno byśmy tej możliwości nie wykorzystali. Przed nami pierwsze spotkanie finałowe. Dokładnie za tydzień mecz rewanżowy i mamy przed tymi spotkaniami tyle pracy, że nie wyobrażam sobie, abyśmy mieli ze wszystkim zdążyć. My swoje Grand Prix już zorganizowaliśmy. Dodatkowo mamy je przyznane w przyszłym roku więc spokojnie podchodzimy do tego tematu - zakończył członek zarządu Unii Leszno.