W ostatnich dniach Dospel Włókniarz Częstochowa poinformował o pozyskaniu kolejnego zawodnika. Transfer Grzegorza Walaska zadziwił menedżera Emila Sajfutdinowa, który walczy o odzyskanie pieniędzy za miniony sezon od częstochowskiego klubu. W tym celu podjęte zostały kolejne działania. - Emil spotkał się ze swoimi prawnikami. Rozważamy skierowanie do sądu wniosku o ogłoszenie upadłości częstochowskiego klubu. Nie otrzymaliśmy pieniędzy, które mieliśmy obiecane do końca listopada. O tym, że klub zalega nam pieniądze poinformowaliśmy również prezydenta i radnych miasta Częstochowy - powiedział dla SportoweFakty.pl Tomasz Suskiewicz.
Działaniami menedżera Rosjanina zniesmaczony jest prezes Włókniarza, który rozważa podjęcie stosownych kroków względem zawodnika. - Nie potrafię zrozumieć, dlaczego menedżer Emila zachowuje się w taki sposób. Szantaż, bo inaczej jego zachowania określić nie można, do niczego nie prowadzi. Przecież wielokrotnie podkreślaliśmy, że nikt nie unika płatności względem Emila. Nasza sytuacja jest trudna i otwarcie o tym mówimy, ale jestem również przekonany, że mamy wszelkie argumenty za tym, aby otrzymać licencję nadzorowaną. Ma to nam pomóc w spłacie zaległości - wyjaśnił Paweł Mizgalski.
Prezes Włókniarza rozważa również nałożenie kary na Emila Sajfutdinowa. - Szkoda, że pan Suskiewicz nie pamięta już tego, że przymykaliśmy oko na pewne sprawy. Na czym to polegało? Na tym, że zgodnie z regulaminem nałożona została na Emila kara, którą później anulowaliśmy. Kara dotyczyła spraw związanych z zachowaniem jego menedżera, ale zgodnie z regulaminem musiała zostać nałożona na zawodnika. Teraz poważnie zastanawiamy się zarówno nad odwieszeniem tamtej kary, jak również na nałożeniu kolejnej. Obserwujemy zachowanie pana Suskiewicza i naszym zdaniem jest ono skandaliczne. Prowokacyjne względem częstochowskich kibiców wypowiedzi w mediach społecznościowych powodują, że choć do meczu Unibax - Włókniarz jest jeszcze bardzo daleko, to już teraz wywołuje on bardzo dużo negatywnych emocji, właśnie przez zachowanie pana Suskiewicza. Znam opinię częstochowskich kibiców i wiem, że jego zachowanie jest oceniane bardzo negatywnie - dodał Mizgalski.
Zdaniem prezesa częstochowskiego klubu, informacja przesłana do prezydenta i radnych miasta Częstochowy nie była konieczna, bo posiadają oni właściwą wiedzę, na temat sytuacji Włókniarza. - Zarówno prezydent, jak i radni byli na bieżąco informowani o naszej sytuacji, w tym również o zadłużeniu względem Emila. Nie tylko posiadają wiedzę na temat zadłużenia, ale wiedzą również, z czego wynikają nasze problemy. Działanie menedżera Emila niczego w tej sytuacji nie zmieni, a wręcz może nam w tym przypadku pomóc, bo potwierdza wszystko to, o czym mówiliśmy podczas naszych spotkań z przedstawicielami władz miasta.
Emil Sajfutdinow ma w przyszłym sezonie reprezentować barwy Unibaksu Toruń. Władze częstochowskiego klubu nadal jednak nie podpisały zgody na wypożyczenie zawodnika. - Nie zrobiliśmy tego z dwóch powodów. Po pierwsze, zgodnie z regulaminem mamy jeszcze na to bardzo dużo czasu. Po drugie - najważniejsze - tak jak wspomniałem wcześniej, będziemy rozmawiali w gronie zarządu na temat zachowania menedżera Emila i będziemy musieli wyciągnąć odpowiednie konsekwencje. To natomiast ma wpływ na informacje, które muszą się znaleźć w umowie wypożyczenia, w której musimy wskazać stan aktualnego zadłużenia względem zawodnika. Nałożona na Emila kara będzie zatem miała wpływ na zawarte w umowie informacje - zakończył Paweł Mizgalski.
Treść pisma, jakie Emil Sajfutdinow przesłał na ręce prezydenta i radnych miasta Częstochowy - na drugiej stronie!
[nextpage]
Szanowni Państwo.
Zdecydowałem się na napisanie do Państwa listu w sprawie klubu żużlowego Włókniarz Częstochowa S.A, ponieważ jesteście Państwo jedynymi osobami, które mogą mi pomóc w mojej obecnej sytuacji, a wiem także, że kilkoro z Państwa jest kibicami sportu żużlowego.
Jak Państwo wiecie w grudniu 2012 roku zdecydowałem się na starty w drużynie Włókniarza po siedmiu latach spędzonych w Bydgoszczy. Negocjacje odnośnie kontraktu w imieniu klubu prowadził ze mną Pan Artur Sukiennik dyrektor handlowy firmy K.J.G Company, która jest sponsorem klubu. Zapewniał mnie wraz z osobami z klubu w osobach Pana Mizgalskiego i Kowalskiego, iż klub jest wiarygodnym partnerem i zawsze reguluje wszystkie zobowiązania względem zawodników startujących w drużynie Włókniarza.
Kłopoty z bieżącymi płatnościami w stosunku do co do mojej osoby, klub miał już od maja tego roku. Wiele razy spotykałem się z Panem Sukiennikiem, Panem Mizgalskim oraz Panem Kowalskim w sprawie narastającego zadłużenia i za każdym razem byłem zapewniany, że nie mam się martwić, bo jeśli nie w trakcie sezonu to na pewno po jego zakończeniu wszystkie zaległości względem mnie zostaną spłacone. Dla Włókniarza w sezonie 2013 zdobyłem 174 pkt, do dnia 31.10.2013 klub nie zapłacił mi za 123 pkt, a kwota jaka z tego wynikała to 832 095 zł brutto plus kilka rat z kwoty na przygotowanie do sezonu w wysokości 306 000 zł brutto.
Aby pomóc klubowi w jego ciężkiej sytuacji po kolejnym spotkaniu mojego menadżera z Panem Mizgalskim i panem Kowalskim a także po rozmowach telefonicznych z żoną Pana Sukiennika, która jest prokurentem w klubie, a on sam w tym czasie był w areszcie, uzgodniliśmy iż 400 000 zł brutto zostanie mi zapłacone do końca listopada 2013, a reszta zaległości została wpisana do aneksu do kontraktu i ma być zapłacona do końca lipca 2014 roku.
Niestety, po raz kolejny klub jak i osoby go reprezentujące nie wywiązały się z zawartych porozumień i do dnia 12.12.2013 roku na moje konto wpłynęła jedynie kwota w wysokości 98 000 zł brutto, informując mnie, że stara się mocno, aby spłacić zadłużenie w stosunku do mojej osoby w co ja już nie wierzę ponieważ takie zapewnienia słyszałem wielokrotnie.
Proszę mnie zrozumieć, ten okres jest dla mnie teraz bardzo ciężki. Sezon zakończyłem kontuzją, którą odniosłem na torze walcząc o punkty dla Włókniarza, upadek wykluczył mnie z dalszej rywalizacji o najwyższe trofea jak i zabrał mi możliwość dalszego zarabiania pieniędzy.
Zaległości względem moich mechaników jak i dostawców części są dla mnie powodem do frustracji, ponieważ po raz pierwszy w mojej zawodowej karierze jestem w takiej sytuacji.
Przychodziłem do Włókniarza z wielkimi nadziejami i ogromną chęcią walki o jak najlepszy wynik końcowy.
Cieszyłem się widząc na trybunach tak wielu kibiców, dla których jazda była ogromną
przyjemnością.
Czułem dumę będąc liderem tej drużyny, zdobywając dla niej w wielu spotkaniach największą ilość punktów i mając najwyższą średnią punktów na jeden wyścig.
Nigdy, w najgorszych prognozach, nie podejrzewałem, że na koniec sezonu spotka mnie taka przykra sytuacja, w skutek której będę musiał Państwa prosić o pomoc.
Mam ogromną nadzieję, że będziecie Państwo wstanie wpłynąć na osoby zarządzające klubem i po Państwa interwencji, wreszcie coś się ruszy w mojej sprawie, ponieważ dotąd składane mi obietnice przez członków zarządu jak i współwłaścicieli klubu okazały się tylko pustymi słowami.
Z nadzieją będę oczekiwał pozytywnego rozwiązania w mojej sprawie.
Emil Sajfutdinow”.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!