Grzegorz Walasek przenosi się do Częstochowy. Formalnie jest jeszcze wprawdzie zawodnikiem rzeszowskiego klubu, ale ten nie zamierza robić mu problemów z wypożyczeniem do Włókniarza. Fani PGE Marmy długo wierzyli, że ich lider da namówić się na starty w pierwszej lidze. Marta Półtorak również była zainteresowana dalszą współpracą z doświadczonym zawodnikiem. - Najistotniejsze w takich sprawach, co powtarzałam wielokrotnie, są kwestie finansowe. Jeżeli wolą Grzegorza będą starty w innym klubie, to na pewno nie będziemy mu robić żadnych problemów - powiedziała Półtorak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Walasek był w ubiegłym sezonie liderem rzeszowskiego klubu. Na torach I ligi z pewnością byłby również pierwszoplanową postacią. Działacze PGE Marmy nie chcieli jednak podejmować ryzyka i zbudowali zespół na miarę możliwości finansowych. - Chciałoby się, żeby zawodnicy, którzy jeździli w naszym klubie i osiągali w nim dobre wyniki, nadal reprezentowali jego barwy. Musimy jednak dbać o budżet. Jesteśmy klubem wypłacalnym i transparentnym, który nie liczy na licencje nadzorowane. Poza tym, w przypadku samego zawodnika często dochodzi chęć jazdy w najlepszej lidze i możliwość mierzenia się z czołówką. Przebijanie się ofertami w przypadku Grzegorza nie miałoby najmniejszego sensu - wyjaśniła Półtorak.
Tak czy inaczej, Grzegorz Walasek rozstaje się z rzeszowskim klubem w bardzo dobrych stosunkach. Działacze z dużym szacunkiem podchodzą do wyników, które osiągał w barwach ich zespołu, a sam żużlowiec bardzo chwali sobie profesjonalizm osób zarządzających PGE Marmą. - Grzegorz spełnił nasze oczekiwania. Wielokrotnie pokazywał, że jest zawodnikiem, na którego można liczyć. Nasza współpraca układała się bardzo dobrze. Mieliśmy już w składzie żużlowców, którzy nie zawodzili, kiedy dawało im się szansę. Do tego grona z całą pewnością można zaliczyć Grzegorza Walaska - zakończyła Półtorak.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!