Mimo że Unibax Toruń może pochwalić się stosunkowo młodym składem, już teraz myśli o żużlowcach, którzy w przyszłości mogliby zająć miejsce Tomasza Golloba, Chrisa Holdera czy Adriana Miedzińskiego. - Nie jest tak, że na siłę szukamy młodych zawodników. Trzeba jednak myśleć o przyszłości i działać w tym kierunku już teraz. Wydaje mi się poza tym, że mamy obecnie nie tylko silny, ale i młody skład. Naszym najstarszym zawodnikiem jest Tomek Gollob, a następny w kolejności Adrian Miedziński dopiero w tym roku skończy 29 lat - wyjaśnił Sławomir Kryjom.
Niewykluczone, że o talencie Maxa Fricke i Wiktora Kułakowa będzie można przekonać się już w najbliższym sezonie. Jak zapewnia prezes Mateusz Kurzawski, obaj zawodnicy będą mogli liczyć na pomoc ze strony klubu. - Zamierzamy tych zawodników wspierać, zwłaszcza pod względem sprzętowym - zapowiedział. Sławomir Kryjom zaznacza natomiast, że wiele będzie zależeć od ich wyników na torze. - Jeśli zobaczymy, że Fricke i Kułakow rzeczywiście się wybijają i robią postępy, to na pewno w ich sprawy sprzętowe się zaangażujemy - ocenił.
Obaj zawodnicy powinny wystąpić w przynajmniej części marcowych sparingów. To właśnie wówczas rozstrzygnie się, czy otrzymają swoją szansę w czasie sezonu ligowego. - W naszej ocenie ci żużlowcy mają duży potencjał, a to czy zobaczymy ich w Ekstralidze, będzie zależało od tego co pokażą na torze - zaznaczył Kurzawski.
Jak zapewnia Sławomir Kryjom, ani Australijczyk, ani Rosjanin nie trafili do toruńskiego klubu przypadkowo. - Kułakowa obserwowaliśmy w zasadzie od roku, najpierw w barwach bydgoskiej Polonii, następnie ROW-u Rybnik. Nie ukrywam, że penetrujemy dość mocno rynek rosyjski, a ze względu na kontakty z drużyną Mega Łada Togliatti mamy nieco ułatwione zadanie. Powiliśmy właśnie na Kułakowa, bo jest on jednym z najbardziej perspektywicznych zawodników w tym kraju - wyjaśnił Kryjom.
Nieco większą niewiadomą niż Kułakow pozostaje na razie Fricke. 18-latek nie występował bowiem dotychczas w polskich rozgrywkach ligowych. Choć torunianie nie oglądali go zbyt często na torze, ufają rekomendacjom, jakie otrzymali z Australii. - Przed rokiem na zawodach Gold Trophy poznałem się z jego ojcem i tak wszystko się zaczęło. Wiem, że Max ma bardzo dobry kontakt z Leigh Adamsem i można powiedzieć, że jest w pewnym sensie pod jego opieką. Nie ukrywam, że przełożyło się to na to, że Fricke trafił właśnie do nas. Dobrze świadczy o nim choćby to, że w wieku 16 lat został najlepszym juniorem w Australii - dodał.
Choć od zakontraktowania Fricke i Kułakowa nie minęły dwa miesiące, Unibax już teraz przygląda się kolejnym młodym zawodnikom. Niewykluczone, że w tym lub przyszłym roku zostaną zaoferowane im kontrakty. - Nie ukrywam, że na tych dwóch zawodnikach nie poprzestaniemy. Mam jeszcze w głowie parę rosyjskich i australijskich nazwisk. Nie wykluczam, że w tym, a może przyszłym roku, trafią do nas kolejni, równie perspektywiczni zawodnicy - podsumował Kryjom.