Nie zasłużylismy na Ekstraligę - komentarze po meczu Marma Polskie Folie Rzeszów - Lotos Gdańsk

Lotos Gdańsk jest ostatnią drużyną, która uzupełni szyki ekstraligowców w sezonie 2009. Tym samym drugi raz w XXI wieku pierwszoligowiec był lepszy od startującego w wyższej klasie rozgrywkowej zespołu.

Robert Sawina (trener Lotosu Gdańsk): Początek mieliśmy trudniejszy, z tego względu, że gospodarze przygotowali taki tor, na którym żaden z zawodników nie czuł się dobrze. Po tym, kiedy zobaczyłem, z jaką trudnością zawodnicy Marmy pokonuje łuki, wiedziałem, że także im ta nawierzchnia nie odpowiada – nie na takim jeździli, nie na takim się przygotowywali. Dla nas to był bodziec, aby szybko znaleźć ustawienia na ten tor i udowodnić, że to my powinniśmy być w Ekstralidze.

Bjarne Pedersen (Lotos Gdańsk): Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz. Początek się nie układał za bardzo po naszej myśli. Po wygranej 5:1 skupiliśmy się na tym, aby dowozić remisy w kolejnych biegach i to właściwie się udało. Miniony sezon był dla nas bardzo długi i ciężki. Jednak praca zawodników, mechaników i kierownictwa klubu została dzisiaj wynagrodzona.

Tomasz Chrzanowski (Lotos Gdańsk): Wiadomo przed meczem i podczas spotkania było sporo nerwów. Chciałem się tutaj pokazać z dobrej strony. Pierwsze dwa biegi miałem nieudane. Potem zmieniłem motocykl i było już o wiele lepiej. W jednym z biegów prowadziłem, że wyścig został powtórzony z powodu upadku. Cieszę się, ze po tych dwóch zerach pozbierałem się i przywiozłem cenne dla drużyny punkty.

Magnus Zetterstroem (Lotos Gdańsk): Jestem niezmiernie szczęśliwy. Mecz był trudny, na początku było naprawdę ciężko, ale wierzyliśmy cały czas w końcowy sukces i wreszcie osiągnęliśmy nasz cel. Teraz musimy trochę poświętować (śmiech).

Rafał Wilk (trener Marmy Polskie Folie Rzeszów): Każdy wiedział, o co jedzie. Zdobycze niektórych zawodników w dwumeczu były bardzo mizerne. Trzy punkty (Dawid Stachyra uzyskał tyle oczek – dop. red.), to trochę mało. Jednak każdego jest tu po części wina. Cały sezon "pracowaliśmy", na to co teraz mamy. Baraż nas całkowicie obnażył – nie zasłużyliśmy na Ekstraligę. Najlepiej byłoby wrócić, tak jak Bydgoszcz, od razu do elity, ale zobaczymy jak to wyjdzie. Brakowało nam w obecnym sezonie jednego zawodnika - lidera, takiego jak Nicki Pedersen, który by pociągnął drużynę. W tym roku jak jeden pojechał dobrze, to drugi źle i na odwrót. Można powiedzieć, że zabrakło Kennetha Bjerre z formą sprzed roku, ale niestety jego dyspozycja była słabsza niż w minionym sezonie.

Scott Nicholls (Marma Polskie Folie Rzeszów): Wielka szkoda że przegraliśmy. Wierzyliśmy, że stratę tych siedemnastu punktów można odrobić, bo skoro im się udało u siebie to my też chcieliśmy dokonać tego samego. Niestety okazało się to niewykonalne. Liczyłem, że jednak okażemy się lepsi, ale cóż.... wielka szkoda. Wygrał zespół lepszy. Tor w tym sezonie nie zawsze był super, ale nie możemy się przecież tym tłumaczyć.

Martin Vaculik (Marma Polskie Folie Rzeszów): To był strasznie słaby mecz w moim wykonaniu. W jednym z biegów pękł mi łańcuch i to pierwszy raz w tym sezonie. Bardzo mi przykro, że nie odrobiliśmy strat z Gdańska i spadliśmy. Dla mnie osobiście ten sezon w Ekstralidze dużo dał. To było dla mnie zupełnie coś nowego. Jest wielka różnica miedzy drugą liga a Ekstraligą. W minionym sezonie miałem zawody dobre, ale także i bardzo złe. Z każdych jednak zawodów płynie dla mnie jakaś nauka. Największy błąd, jaki w tym sezonie zrobiłem, to jazda na Jawach.

Cameron Woodward (Marma Polskie Folie Rzeszów): Liczyłem, że trochę więcej tych punktów uda mi się zdobyć, ale jestem nawet zadowolony z tych, które mam. Dużo się przygotowywałem do tego spotkania, a mimo to popełniłem błędy - z tego jedynie nie jestem zadowolony.

współpraca: Michał Czajka

Źródło artykułu: