- Jestem zadowolony z występu na torze w Bydgoszczy, który sprawia mi sporo problemów. Tym razem to wszystko zadziałało u mnie znacznie lepiej. Byłem bliski kolejnego wejścia do finału, ale Andreas Jonsson uderzył we mnie w półfinale. Nie udało się utrzymać w ósemce, ale przynajmniej wskoczyłem na dziesiątą pozycję... - powiedział na swojej stronie internetowej "Freddie".
Lindgren nie utrzymał się w Grand Prix. Do ósmego miejsca zabrakło mu siedem punktów. Szwed nie przebrnął także przez eliminacje do GP 2009. Ostatnią szansą na starty w IMŚ pozostaje dla "Freddiego" stała dzika karta. Nieoficjalnie mówi się, że jedna "wild card" zostanie na pewno przyznana reprezentantowi Szwecji. Jak na razie nie wiadomo, kto ją otrzyma, ale spore szanse ma Jonas Davidsson.