Pierwsze próby zaszczepienia speedway’a w Papui-Nowej Gwinei miały miejsce w latach 40-tych. Wówczas rywalizowano na 400 metrowym torze w stolicy kraju Port Morseby. Niestety to jedyne oficjalne informacje jakie zachowały się z tamtego okresu. W latach 70-tych sport żużlowy ponownie powrócił do stolicy PNG. Zawody odbywały się wówczas na obiekcie Moitaka Showground Speedway. Tam oprócz tradycyjnych wyścigów motocykli organizowano także zawody dla sidecar’ów.
W latach 70-tych zawodnicy mogli rywalizować o tytuł mistrza kraju. Wg. angielskiej prasy w sezonie 1973 w czempionacie tym zwyciężył finalista mistrzostw świata Jim Airey z Australii. Srebrny medal powędrował do Francisa Vainsa. Natomiast najniższy stopień podium zajął Kevin McDonald.
Tego ostatniego można uznać za najbardziej utalentowanego zawodnika z Papui-Nowej Gwinei. Urodzony w 1956 roku w Melbourne (Australia) większość swojego życia spędził u sąsiadów i jako jedyny reprezentował barwy tego kraju w eliminacjach mistrzostw świata. Miało to miejsce podczas sezonu 1977/1978. Wówczas w finale stanu Queensland na torze w Bundaberg zajął on drugie miejsce. Niestety w finale Strefy Północnej zorganizowanej w Sydney nie było już tak dobrze. Tam uplasował się on na jedenastym miejscu z czterema oczkami na koncie. Zawodnik ten posiada w dorobku również trzy tytuły Indywidualnego Mistrza Papui-Nowej Gwinei wywalczone w latach 1974-1976. W sezonie 1978 wraz z innym żużlowcem Garnetem Thistlethwaitem udał się on do Wielkiej Brytanii by spróbować swoich sił na angielskich owalach. Jemu się udało jednak jego rodak nie znalazł zatrudnienia w żadnym klubie. McDonald wystartował w barwach Newcastle Diamonds w trzech meczach zdobywając razem z bonusami osiemnaście punktów.
Oprócz wspomnianego wcześniej Jima Airey’a również inni zawodnicy z Australii kilkukrotnie w tamtym okresie ścigali się w Papui-Nowej Gwinei. Jeżeli chodzi o żużlowców z tego blisko 6-milionowego kraju to do wyróżniających się oprócz wcześniej wymienionych zaliczali się: Kevin Pini, Marc Roach i Greg Wright. Dzięki uprzejmości stacji Eurosport kilku z nich na pewno z miłą chęcią w tym roku wróci wspomnieniami do czasu kiedy oni sami zasiadali na żużlowych rumakach.