Piotr Świderski wciąż bez pieniędzy. "Start nie dogaduje się z zawodnikami"

Poprzedni sezon w Lechmie Start Gniezno wciąż odbija się czkawką byłemu zawodnikowi tego klubu. Jak przyznaje Piotr Świderski sytuacja nie jest dla niego komfortowa.

Chodzi oczywiście o zaległości finansowe spadkowicza z ENEA Ekstraligi. Start Gniezno poprzedni sezon zakończył z ponad 2 milionowym długiem, a do rozgrywek Polskiej Ligi Żużlowej zostanie dopuszczony dzięki licencji nadzorowanej. - Dziwią mnie ostatnie doniesienia prasowe i internetowe, które mówią, że Start jest dogadany ze wszystkimi zawodnikami i wierzycielami. Wręcz niepokoją mnie te informacje - mówi Piotr Świderski.

Już wcześniej informowaliśmy o tym, że klub zawarł ugody ze wszystkimi zawodnikami, ale Sebastian Ułamek nie otrzymał obiecanej pierwszej raty i postanowił z całą sprawą udać się do Trybunału. Na razie nie wiadomo, jak to wszystko się zakończy.

Również wychowanek WTS-u Wrocław ma problem z ugodowym rozwiązaniem z zespołem "Orłów". Wcześniejsze informacje mówiły o tym, że chce on spłaty całej sumy, ale jak dotąd nawet nie rozpoczął rozmów z ekipą z Wielkopolski. - Ubolewam mocno nad faktem, że od ostatniego meczu ligowego nie miałem żadnego kontaktu z działaczami. Nie było żadnego telefonu z ich strony, mimo naszych starań i mojej pani prawnik. Chciałbym zdementować więc doniesienia o tym, że Start dogaduje się z zawodnikami. W moim przypadku tego nie czyni - przyznał żużlowiec, który w 2014 roku będzie reprezentował barwy Stali Gorzów.

Start Gniezno nawet nie skontaktował się jeszcze z Piotrem Świderskim
Start Gniezno nawet nie skontaktował się jeszcze z Piotrem Świderskim

Podczas rozmowy z zawodnikiem nie padły konkretne kwoty. Mimo wszystko sytuacja jest bardzo niekomfortowa. - Jest to spory pieniądz. Nie mam zapłacone za żaden mecz, więc można sobie wyobrazić, jakiego rzędu są te kwoty. Może punktów nie było 250, ale troszkę jednak ich przywiozłem i zaległości są bardzo duże - wyjaśnia 30-latek.

Popularny "Świder" nie krytykuje jednak pomysłu licencji nadzorowanych i wierzy, że mogą one się okazać dobrym rozwiązaniem. - Cieszę, że ten temat został poruszony i te problemy ujrzały światło dzienne. Nikt więcej już tego nie przykrywa i o tym się mówi. Czy licencja nadzorowana i inne tego typu pomysły są dobre? Trudno to teraz oceniać. Ekstraliga zaczęła robić coś w tym kierunku i miejmy nadzieję, że te wdrożone pomysły będą zdawały egzamin - zakończył Piotr Świderski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: