Wycofanie się z dalszego sponsoringu kopalni Bogdanka było dużym ciosem dla lubelskiego klubu. Jego przyszłość stanęła pod dużym znakiem zapytania. Ostatecznie działacze podjęli w środę decyzję, że przystąpią do rozgrywek ligowych w sezonie 2014. - W grę nie wchodziło rozwiązanie, że wchodzimy do gry bez choćby częściowego zabezpieczenia finansowego. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale nadal chcemy działać na zdrowych zasadach. To wszystko nie może zmierzać do bankructwa. Musimy działać nadal na zdrowych zasadach - podkreślił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Dariusz Sprawka.
Lublinianie załatali dziurę po Bogdance w około 60 proc. Duża w tym zasługa firm, które do tej pory wspierały klub. - Dziura została mocno zasypana. To, co udało się zrobić, jest efektem działania wielu firm. Cieszy nas też także sygnał ze strony miasta, które chce się promować przez speedway. Po wycofaniu się Bogdanki odbyło się pospolite ruszenie. Część naszych dotychczasowych sponsorów zadeklarowała w tym roku większy wysiłek finansowy i dlatego możemy w ogóle rozmawiać o występach w sezonie 2014. Pojawili się też nowi partnerzy - wyjaśnia Sprawka.
Dziura w budżecie nadal pozostaje i klub czeka w najbliższych tygodniach sporo pracy. - Czekają nas rozmowy w Lublinie, w Polsce i poza granicami naszego kraju. Rozmowy trwają. Nadal mamy wolne miejsce w nazwie. Szukamy sponsora tytularnego. Nie chcę jednak mówić publicznie, za ile sprzedamy miejsce w nazwie naszego klubu. To będzie przedmiotem negocjacji - dodał na zakończenie Sprawka.
A co do RobertLBN komentarza,powiem tyle: Borze widzisz i nie grzmisz;p