Do tej pory na polskim tłumiku na grudziądzkim torze trenowali Norbert Kościuch, Daniel Jeleniewski i Ales Dryml. Zawodnicy są zgodni - różnica jest zauważalna. - Czuć ją przy operowaniu manetką gazu. Motocykl szybciej reaguje na to, co robi zawodnik. To na pewno o wiele lepsza sytuacja, bo dotychczasowe tłumiki działały z pewnym opóźnieniem. Po dodaniu gazu był "dół" i dopiero po chwili wszystko wchodziło na pełne obroty. Tutaj czegoś takiego nie ma. Jest tak, jak było kiedyś. Dodajemy gazu i momentalnie się rozpędzamy. Powiem szczerze, że osobiście jestem pod wielkim wrażeniem, bo nie wiedziałem, że różnica jest tak duża. Jest szybciej, ale może być dzięki temu i bezpieczniej. Jeśli mamy coś, co od razu reaguje na nasze działania, to na pewno będzie to bezpieczniejsze - powiedział tuż po pierwszych jazdach Norbert Kościuch.
Jego optymizm podziela Daniela Jeleniewski, który widzi znaczną przewagę polskiego tłumika nad urządzeniem, które obowiązywało w ostatnich latach na polskich torach. - Wrażenia? Jak najbardziej pozytywne i przede wszystkim lepsze niż do tej pory. Jestem za wprowadzeniem polskiego tłumika. Jedyne obawy dotyczą tego, co będzie, kiedy ruszy Szwecja. W Polsce będziemy mieć jeden tłumik, a tam inny. Uważam jednak, że trzeba się odważyć. Naszym śladem mogą wtedy pójść inni. Na nowym tłumiku motocykl jest nie tylko mocniejszy, ale i bardziej przewidywalny. Jedzie się zdecydowanie łatwiej, bo "nie szarpie". Na razie wyjechałem tylko raz, ale pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne - ocenił "Jeleń".
- Jeżeli produkt jest dobry - a tak jest - to jego wprowadzenie pomoże w bezpieczniejszej jeździe i obniży nasze koszty związane z utrzymaniem sprzętu, które i tak są już teraz wysokie. Należy wprowadzić polski tłumik - dodał Norbert Kościuch.