Michał Piosicki: Jazdy mam nadal za mało

Podczas piątkowego sparingu Michał Piosicki dostał szansę od trenera Dariusza Śledzia na pokazanie swoich umiejętności. Rywalizował z kolegami z macierzystego klubu.

Młody i jak większość twierdzi utalentowany wychowanek Fogo Unii Leszno. Swoją jazdą wielu przyprawia o dreszcze, innych o siwe włosy na głowie. Michał Piosicki od tego roku jako gość reprezentować będzie Start Gniezno. - W Gnieźnie jest naprawdę fajnie. Już jak byliśmy na zgrupowaniu, to mi się bardzo podobało i nadal tak jest. Pod tym względem nic się nie zmieniło - powiedział "Piesek".

Wystawiony na ciężką próbę, w swoim pierwszym występie pojechał przeciwko Fogo Unii - klubowi, pod skrzydłami którego spełnił swoje dziecięce marzenie. - Trochę śmieszna sytuacja, ale drużyna jak drużyna. Mocni zawodnicy, od których jak na razie odstaję - powiedział junior.

Dariusz Śledź wystawiając Piosickiego do składu dał mu szanse na pokazanie swoich umiejętności. Ten z kolei leszczyński owal zna jak własną kieszeń. Jednak wyjeżdżając na tor trzy razy, zdobył tylko trzy punkty. - Najpierw wsiadłem na nową ramę z nowym silnikiem i niestety nie jest ona dopasowana do mojej postury ciała, przez co fatalnie mi się jechało. Pierwsze dwa biegi kompletnie nie mogłem wyjść ze startu. W trzecim biegu czułem, że szło dobrze, ale z mojej winy zepsułem start i przyjechałem trzeci - skomentował swoje występy Piosicki.

Żużlowiec podkreśla, że cały czas brakuje mu objeżdżenia. Wierzy jednak, że do rozpoczęcia rozgrywek ligowych nadrobi zaległości. - Przygotowywałem się kondycyjnie solidnie całą zimę. Czuję, że jeszcze jazdy mam za mało i teraz chcę jak najwięcej startować - dodał na zakończenie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: