Stal Gorzów do środowego treningu punktowanego przystąpiła osłabiona brakiem Nielsa Kristiana Iversena i Mateja Zagara. Pod nieobecność uczestników cyklu Grand Prix trener Piotr Paluch postanowił dać szansę mniej doświadczonym zawodnikom. Szansę występu przeciwko Włókniarzowi otrzymali Łukasz Kaczmarek i Patryk Karczmarz. Lepsze wrażenie pozostawił po sobie Karczmarz, który wywalczył 2 punkty i bonus. Z kolei Kaczmarek zapisał na swoim koncie punkt.
Dla obu żużlowców była to kolejna okazja do startów i sprawdzenia się na tle rywali. Obaj w tym sezonie mają teoretycznie małe szanse do występów w Ekstralidze i zdecydowali się na podpisanie umów z klubami z niższych klas rozgrywkowych, gdzie startować będą jako "goście". Zarówno Karczmarz, jak i Kaczmarek w przerwie między biegami rywalizowali w treningowych wyścigach z Oskarem Polisem i Maksymem Drabikem. W potyczkach z tymi zawodnikami zdecydowane zwycięstwa odnosił Karczmarz.
Poniżej oczekiwań spisał się Adrian Cyfer, który w zeszłym sezonie był pewnym punktem Stali. Cyfer na swoim koncie zgromadził 3 "oczka" i dwa bonusy i po zakończeniu spotkania nie ukrywał rozczarowania swoim występem. - W moim wykonaniu nie było to nic zadowalającego. Ciągle testujemy i można powiedzieć, że jesteśmy daleko od tego, by te silniki były szybkie. Jestem zły i muszę po prostu wyluzować. Tyle kombinujemy i nie ma żadnych postępów - przyznał młodzieżowiec gorzowskiej Stali.
Z dobrej strony w Częstochowie pokazał się Piotr Świderski, który wywalczył 13 punktów i bonus. Jedynek porażki "Świder" doznał w pierwszym biegu, kiedy to lepszy od niego okazał się Nicki Pedersen. - Jestem zadowolony z wyniku osiągniętego w meczu z Włókniarzem. Sprzęt w miarę jechał chociaż początkowo nie wychodziłem dobrze ze startu. Później to wyglądało już lepiej i sukcesywnie zbierałem punkty. Jestem już wjechani w sezon, troszkę tych treningów mam za sobą. Cały czas następują poprawki w sprzęcie, ale teraz nadszedł czas na poważne ściganie - powiedział po zawodach Świderski.
Oprócz Świderskiego z dobrej strony pokazali się Krzysztof Kasprzak i Bartosz Zmarzlik. Zadowolony z dyspozycji zawodników gorzowskiej Stali był trener Piotr Paluch. Stal odniosła dwa zwycięstwa nad Włókniarzem, lecz w obu potyczkach Lwy występowały w mocno osłabionym składzie. - Wiadomo, że treningi mają to do siebie, że zawodnicy sprawdzają się na tle rywala. Częstochowianie nie dysponowali optymalnym składem, ale wzmocnił ich Nicki Pedersen. Moi zawodnicy muszą jeszcze poprawić troszeczkę swoją mentalność, a także popracować nad sprzętem. Trening był jednak pozytywny i myślę, że to posłuży zawodnikom w zdobyciu odpowiedniej formy u progu sezonu ligowego - stwierdził Paluch.