Grupa Azoty Unia Tarnów mierzyła się jak dotąd z MDM Komputery ŻKS Ostrovią i Fogo Unią Leszno. Indywidualny Mistrz Europy zabłysnął w obu spotkaniach swojego zespołu, zdobywając odpowiednio 13+1 i 12 punktów. Jak przyznaje, inwestycje sprzętowe, jakie poczynił przed sezonem, okazują się trafione. - Już po treningach wydawało mi się, że jestem naprawdę szybki, ale sam byłem ciekaw, jak będę spisywał się w zawodach. W Ostrowie wypadłem dość udanie, a jeszcze bardziej cieszy mnie solidny występ w Lesznie. Cieszę, że już teraz jestem tak dobrze przygotowany - przyznał Martin Vaculik.
Tarnowianie pokonali bez problemów ŻKS Ostrovię, ale doznali porażki na torze w Lesznie. Równie wysokiej dyspozycji jak Vaculik nie prezentują na razie pozostali zawodnicy Jaskółek. Martwić może chociażby postawa Grega Hancocka, który zdobył przeciwko Fogo Unii sześć punktów i bonus. - Jesteśmy na razie na etapie testowania sprzętu i nawet jeśli kolegom przytrafiają się słabsze występy, nie ma sensu się tym przejmować. Musimy też pamiętać, że wynik w Lesznie byłby inny, gdyby nie kontuzje Mateusza Borowicza i Janusza Kołodzieja. Obaj są mocnymi punktami zespołu - ocenił.
Drużyna Marka Cieślaka rozpocznie sezon 12 kwietnia wyjazdowym meczem ze SPAR Falubazem Zielona Góra. Vaculik zapewnia, że niespełna dwa tygodnie, jakie zostały do rozpoczęcia Enea Ekstraligi, zostaną przez niego dobrze przepracowane. - Mamy przed sobą kolejne sparingi i będę jeszcze trochę testował. Najważniejsze, że moje silniki sprawdzają się na każdym torze. Było tak w Ostrowie, gdzie było bardzo twardo, a także w Lesznie, gdzie nawierzchnia była nieco bardziej przyczepna. Mimo dziur, jakie potworzyły się w czasie zawodów, dawałem radę - podsumował Vaculik.
Sparing mówi jak może być, ligowa jadzda - jak jest. Myślę, że bę dzie dobry.