Unibax zaskoczony gorzowskim torem (wypowiedzi)

Unibax Toruń przegrał rewanżowy trening punktowany ze Stalą Gorzów 36:54. Gorzowianie na swoim torze okazali się mocni. Jedynie dwójka torunian nie pogubiła się z ustawieniami na Jancarzu.

Trzeba pamiętać, że "Anioły" do Gorzowa pojechały nie tylko bez Turbo Twins, którzy dzień wcześniej występowali w Grand Prix Nowej Zelandii, ale także bez Tomasza Golloba. Wydawało się jednak, że z Emilem Sajfutdinowem, Pawłem Przedpełskim i Adrianem Miedzińskim Unibax Toruń postawi gorzowianom trudniejsze warunki. O ile pierwsza dwójka pojechała znakomicie, to "Miedziak" nie zaliczy występu do udanych. - Różnie mogę ocenić swoich zawodników - krótko skwitował Jan Ząbik.

Torunianie mogą się martwić postawą Adriana Miedzińskiego. Zaledwie 11. miejsce w Memoriale Alfreda Smoczyka i pięć punktów na Stadionie im. Edwarda Jancarza nie napawają optymizmem. Zupełnie inaczej jest na własnym terenie, bo w czwartkowym sparingu wychowanek Apatora przywiózł 11 "oczek". Jednak tam rywale nie byli tak wymagający. - Jeszcze troszeczkę czasu do niedzieli jest i musi sobie to wszystko poukładać - uspokaja Ząbik. - Nie chodzi o wynik, ale o to, żeby jak najwięcej pojeździć - dodał po chwili.

"Anioły" będą jeszcze pracować nad formą w tygodniu. - Będziemy mieli może jeszcze jakiś sparing u siebie albo dwa treningi i potem już mecz w Gdańsku - powiedział trener Unibaksu.

Na podobnym poziomie, co Miedziński, zapunktował Wiktor Kułakow. Rosjanin ze swoim nieco starszym rodakiem raz przywiózł nawet podwójne zwycięstwo, a w pozostałych biegach zaprezentował się nieźle, próbując nawiązywać walkę z rywalami. Nie ustrzegł się jednak błędów i tracił pozycje. Z dobrej strony pokazał się też Oskar Fajfer. Na drugim biegunie był jego imiennik, Oskar Ajtner-Gollob. - Ten dzień przyniósł nam wiele nowości, o których jeszcze nie wiedzieliśmy. Byłem przygotowany, że przyjadę do Gorzowa i będę sobie bez problemu radził z tym torem. Jednak każdy wyścig mnie zaskakiwał - przyznał syn Jacka Golloba, który także był obecny w parkingu.

Bratanek mistrza świata z 2010 roku zdobył cztery punkty, a to za sprawą drugich miejsc w trzynastym i czternastym wyścigu. - Później tor się odsypał i wtedy przypomniał mi się ten Gorzów, który zastałem rok temu. Dopiero wtedy się odnalazłem - przyznał młody Gollob. W tym miejscu warto wspomnieć, że pierwsze zawody na gorzowskim torze zakończył z dorobkiem 9 punktów w czterech biegach, a było to w lipcu zeszłego roku podczas zawodów młodzieżowych.

Podczas niedzielnego spotkania sporo się działo w boksie najmłodszego z żużlowego klanu, a to wszystko w poszukiwaniu ustawień. - Na początku zdecydowanie mi nie szło. Motocykle nie pracowały, jak trzeba i ja także. Od rozpoczęcia zawodów robiliśmy wiele zmian. Po pierwszym wyścigu zmieniłem motocykl, na którym też słabo pojechałem. Później kolejna zmiana i wciąż było źle. Na samym końcu przeróbek było już naprawdę dużo, ale też tor się zmienił i na twardszej nawierzchni moje silniki zdecydowanie lepiej się spisywały, aczkolwiek chciałbym być przygotowany na pierwszą fazę zawodów. Byłem pewny, że wyjadę i będzie wszystko w porządku, a zostałem zaskoczony - podsumował swój występ Oskar Ajtner-Gollob.

Jak już wspomniane zostało na początku torunianie w Gorzowie pojechali bez Australijczyków, Chrisa Holdera i Darcy Warda oraz bez Golloba. "Darky" nie wystąpi ze względu na kontuzje. W tym tygodniu "Kangur" przejdzie dokładne badania i wtedy będzie wiadomo, jak długa go będzie czekać przerwa. Na pojedynek z Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk na pewno nie zdąży. Z Holderem i Gollobem w składzie gdańszczanie nie powinni sprawić problemu Unibaksowi. Przy dobrej jeździe juniorów nawet ewentualna słabsza postawa Miedzińskiego raczej nie przeszkodzi "Aniołom" w odniesieniu zwycięstwa. Wszystko zależy od dyspozycji w najbliższą w niedzielę.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: