Triumf Jaskółek w starciu ze SPAR Falubazem był sporą niespodzianką. Wynik pojedynku mistrzów Polski z Grupą Azoty Unią Tarnów pokazuje, że inauguracyjna kolejka rządzi się swoimi prawami. - To był pierwszy mecz, pierwsza kolejka - dużo mogło się wydarzyć. Tak naprawdę mogliśmy wysoko przegrać, a tymczasem od początku prowadziliśmy wyrównany bój. Wygraliśmy, to jest najważniejsze. Nie są ważne indywidualne dorobki zawodników - najważniejszy jest wynik drużyny - skomentował Kacper Gomólski.
Wychowanek klubu z Gniezna odniósł zwycięstwo w wyścigu młodzieżowców. Kolejne gonitwy nie były dla niego już tak udane. - Nie jestem z siebie zadowolony. Wygrałem jeden bieg, ale ogólnie nie czułem się szybki. Przede mną dużo pracy - dodał "Ginger", który podczas meczu w Winnym Grodzie nie mógł nabrać odpowiedniej prędkości. - Ostatnio w Tarnowie podczas pojedynku z PGE Marmą ze sprzętem było w porządku. W Zielonej Górze nieco kombinowałem z zębatkami, byłem daleko za pozostałymi zawodnikami - powiedział 21-latek.
Kolejnym sprawdzianem formy dla Kacpra Gomólskiego będzie wtorkowy finał krajowych eliminacji do IMŚJ w Ostrowie.