Zwycięstwo Jaskółek w starciu z mistrzami Polski to spora niespodzianka. Pojedynek w Winnym Grodzie był weryfikatorem aktualnej dyspozycji żużlowców. - Wiele razy podkreślano, że te pierwsze kolejki są różne. Wszystko jest niewiadomą, bo treningi czy sparingi nie są tym samym co mecz ligowy. Teraz się okazało, że mamy bardzo fajną, wyrównaną drużynę, która bardzo dobrze punktowała i wygraliśmy. Tor był tak przygotowany, że w meczu najważniejsze były starty. Nam one wychodziły bardzo dobrze i cieszę się, że tak to wszystko wyglądało - skomentował Krzysztof Buczkowski.
Niespełna 30-latek zakończył inauguracyjne spotkanie w Zielonej Górze z dorobkiem czterech punktów i trzech bonusów. Występ ten pokazał, że wychowanka klubu z Grudziądza czeka jeszcze sporo pracy przed kolejnymi meczami. - Wiadomo, że cztery punkty i trzy bonusy to nie jest szczyt moich możliwości. Jest wiele do poprawy, ale cieszę się, że moja drużyna wygrała i zaczynamy ten sezon od takiego miłego akcentu - zwycięstwa na wyjeździe. Teraz mamy dwa mecze z ciężkimi rywalami na domowym torze, więc jest nad czym popracować. Musimy się przyłożyć, poprawić kilka rzeczy i myślę, że będzie lepiej - dodał zawodnik Grupy Azoty Unii Tarnów.
Kolejnym rywalem Jaskółek będzie Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. "Buczek" nie lekceważy rywala, choć gdańszczanie na papierze wydają się odstawać poziomem od pozostałych drużyn w ENEA Ekstralidze. - Liga będzie wyrównana, więc potrzeba sporo pokory. Do każdego meczu trzeba się przygotować na maksimum możliwości - zakończył Krzysztof Buczkowski.