Faworytem sobotniego pojedynku w Winnym Grodzie byli mistrzowie Polski. Podopieczni Marka Cieślaka sprawili jednak niespodziankę i pokonali SPAR Falubaz w pierwszym spotkaniu ligowym nowego sezonu ENEA Ekstraligi. - Na pewno drużyna gospodarzy była zaskoczona z naszej dyspozycji, z pewnością się tego nie spodziewali. Dla nas była to miła niespodzianka, teraz wszyscy po stronie tarnowskiej są bardzo szczęśliwi. Wykonaliśmy ciężką pracę, by pokonać aktualnych mistrzów Polski. Falubaz wróci silniejszy - skomentował Greg Hancock.
Spotkanie w Zielonej Górze nie dostarczyło kibicom wielu emocji. O końcowej kolejności decydował z reguły moment startowy - w tym elemencie lepiej spisywali się żużlowcy Grupy Azoty Unii Tarnów. - Przygotowany na ten mecz tor był bardzo szybki i bardzo trudno było na nim wyprzedzać. Bardzo ważne były więc jak najlepsze starty i rozegranie pierwszego łuku. My w tym elemencie spisywaliśmy się świetnie, co pozwoliło nam na wygranie w Zielonej Górze - dodał Amerykanin.
"Herbie" w starciu z mistrzami Polski zapisał przy swoim nazwisku osiem punktów i bonus. - Mój indywidualny występ był w porządku. Oczywiście zawsze mogło być lepiej. Szkoda tego zera w moim ostatnim wyścigu, ale ogólnie było całkiem nieźle - zakończył Greg Hancock.