W Świąteczny Poniedziałek drużyna z Górnego Śląska wybierze się do Gniezna, by rozegrać spotkanie z miejscowym Startem w ramach drugiej kolejki ligowych zmagań. Dla ekipy z Rybnika początek sezonu nie jest łatwy. Na inaugurację rozgrywek przyszło zmierzyć im się ze spadkowiczem znad Brdy. Poniedziałkowy pojedynek wydaje się być równie emocjonujący. W minionym sezonie drużyny z Gniezna i Rybnika również dzieliły dwie klasy. Mimo tego, iż rybniczanie z niewielką przewagą pokonali Polonię, prognozy na mecz ze Starem nie są już tak łaskawe.
Choć Polonia Bydgoszcz ze Śląska wróciła na tarczy, ŻKS ROW prócz wygranej i zainkasowania dwóch punktów - nie ma zbyt wielu powodów do dumy. Triumf na własnym owalu nie przyszedł im łatwo, a potencjalni faworyci polegli. Mowa o Chrisie Harrisie i Lewisie Bridgerze.
W Anglikach pokładano ogromne nadzieje. Popularny "Bomber" już w czasie okienka transferowego kreowany był na lidera drużyny. Mimo optymizmu prezesa Mrozka, początek sezonu dla tego zawodnika jest całkiem nieudany. O ile starty w lidze angielskiej należą do średnich, występ w pierwszym turnieju z cyklu Grand Prix zakończył bez dorobku punktowego. Chociaż jeździec nie wystąpił w żadnym meczu kontrolnym, poprzedzającym sezon ligowy w Polsce, dostał szansę na start w meczu inauguracyjnym. Zdaje się, że jak na lidera - cztery oczka i dwa bonusy to nie najlepszy rezultat.
W meczu przeciwko Polonii Bydgoszcz cztery punkty zdobył Lewis Bridger. Ten co prawda uczestniczył w pierwszych treningach i spisywał się bardzo dobrze. W minionym sezonie był jednym z najmocniejszych ogniw rybnickiej drużyny, dzięki którym mogła ona świętować sportowy sukces, jakim był awans na zaplecze Enea Ekstraligi.
Po wspomnianym starciu z Polonią pojawiło się wiele spekulacji i komentarzy fanów na temat ewentualnych zapisów w kontraktach Anglików, mówiących o zapewnionych startach. Włodarze ŻKS ROW dementują tym pomówieniom. Szkoleniowiec Jan Grabowski wielokrotnie powtarzał jakimi zasadami kieruje się w zestawianiu składu na mecze ligowe. Okazuje się, iż żaden z jeźdźców nie ma zapewnionych startów. Miejsce w składzie trzeba sobie wywalczyć - Przed rozpoczęciem spotkania zapadła decyzja, że jedzie taki zespół. W poniedziałek podejmę decyzję kto pojedzie do Gniezna. Nie jest wykluczone, że w kolejnym spotkaniu wystąpią Czałow i Milik. Nie można jednak zakładać, że w w następnym meczu nie wystąpią Harris i Bridger - powiedział Jan Grabowski.
Trener podjął decyzję o odsunięciu zawodników z Wysp Brytyjskich ze startu w Gnieźnie. Szansę na występ otrzymali natomiast nieco młodsi - Vaclav Milik oraz Ilja Czałow. Dla obu będzie to pierwszy w tym sezonie start w zmaganiach ligowych.
19-letni Rosjanin w minionym roku wywalczył najwyższą średnią biegopunktową w drugiej lidze. Na ten sezon również postawił przed sobą wysokie cele. Młodzieżowiec od zimy intensywnie przygotowuje się do startów. Podczas treningów punktowanych w Rybniku zdobył kolejno: 7,8 i 9 oczek.
Dotychczasowe starty Czecha jeszcze bardziej napawają optymizmem. Zawodnik całkiem dobrze radzi sobie na brytyjskich torach. W rodzinnych stronach także notuje znakomite rezultaty. Jeździec bierze tam udział w Indywidualnych Mistrzostwach Juniorów. W pierwszej rundzie zajął drugie miejsce, z kolei w drugiej rundzie okazał się najlepszy.